Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Po Płocku: „W sporcie nie chodzi o to, aby robić sobie krzywdę”

czwartek, 25 maja 2017 08:47 / Autor: Damian Wysocki
Po Płocku: „W sporcie nie chodzi o to, aby robić sobie krzywdę”
Po Płocku: „W sporcie nie chodzi o to, aby robić sobie krzywdę”
Damian Wysocki
Damian Wysocki

Szczypiorniści Vive Tauronu Kielce wygrali pierwszy mecz o mistrzostwo Polski po prawdziwym horrorze. Kielczanie pokonali na wyjeździe Orlen Wisłę Płock 25:24, choć do ostatnich sekund drżeli o zwycięstwo. Spotkanie od pierwszych minut było bardzo zacięte, a gospodarze grali bardzo agresywnie. Szczególnie mocno odczuł to Krzysztof Lijewski, który pojedynek zakończył z rozbitą brodą i głową.

-Takie rzeczy w sporcie się zdarzają. Doszło do rozcięcia skóry. Wszystko zostało szybko zszyte i cieszę się, że mogłem wrócić na parkiet - wyjaśniał po meczu popularny „Lijek”.

- Nie poszliśmy na wymianę tych prowokacji ze strony przeciwnika. Trzymaliśmy nerwy na wodzy chociaż nie było łatwo. Tych sytuacji brutalnych czasami na pograniczu faulów niesportowych było bardzo dużo. Cieszę się, że nie doszło do takiej sytuacji, w której ktoś z nas został wykluczony z powodu urazu. Do przerwy prowadzimy jednym golem i teraz w Kielcach zrobimy wszystko, aby zwyciężyć - przekonywał Lijewski.

- Jako kapitan w pewnych momentach chłopaków, którzy byli za bardzo pobudzeni starałem się uspokoić. Musieliśmy skoncentrować się tylko na aspekcie sportowym, a nie jakieś walki. Skupiliśmy się tylko na grze a nie na sędziowaniu i ostatecznie po końcowym wyniku widać, że to nam się udało - mówił Michał Jurecki.

- Były chyba za duże emocje. W pewnym momencie było widać, że groziło to kontuzją. W sporcie nie chodzi o to, aby robić sobie krzywdę. Wygrywać ma drużyna lepsza na parkiecie a nie ta, która walczy niezgodnie z przepisami. Było to bardzo niebezpieczne. Każdy z nas musi zdać sobie sprawę z tego, że to nasz zawód i na utrzymaniu mamy swoje rodziny, dlatego nie można narażać siebie i innych na poważny uraz - tłumaczył Sławomir Szmal

- Bardzo szanuje moich chłopaków, którzy dzisiaj walczyli jak lwy. W sporcie nie może być wojny. To jest tylko sport, nie chodzi o to, abyśmy się bili na parkiecie. Chciałbym się zwrócić z gorącym apelem do naszych kibiców, żeby w sobotę już przed rozpoczęciem zrobili tak gorącą atmosferę, żeby moich chłopcy poczuli, że całe Kielce, cały rejon ich wspiera. Musimy wygrać ligę - mówił Tałant Dujszebajew. - Zróbcie taki kocioł w sobotę, żeby przeciwników po prostu zjeść - apelował Krzysztof Lijewski. 

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO