Planowe zwycięstwo we Wrocławiu. Czas na "Świętą Wojnę"

Vive we Wrocławiu zagrało bez Marina Sego, Julena Aginagalde, Michała Jureckiego oraz kontuzjowanych Krzysztofa Lijewskiego oraz Branko Vujovića. Na Dolny Śląsk Tałant Dujszebajew zabrał trójkę młodych zawodników: Jakuba Bulskiego, Bartłomieja Bisa oraz osiemnastoletniego bramkarza, Krzysztofa Markowskiego. W drużynie gospodarzy nie zagrał wypożyczony z Kielc Kuba Łucak, który zmaga się z urazem kolana. 

Spotkanie lepiej rozpoczęła drużyna Śląska, która po sześciu minutach prowadziła 3:1. Gracze Vive szybko odrobili straty i już w 9. minucie po bramce Tobiasa Reichamnna wyszli na prowadzenie 4:5. Przez kolejny kwadrans oba zespoły prowadziły grę punkt za punkt. W 24. minucie na tablicy widniał wynik 14:14, od tego momentu do zakończenia połowy na parkiecie dominowali podopieczni Tałanta Dujszebajewa, którzy notowali kolejne trafienia i na przerwę schodzili z pięciobramkową przewagą (14:19).  

W drugiej części spotkania żółto-biało-niebiescy sukcesywnie powiększali swoją przewagę i po 45 minutach prowadzili już różnicą dwunastu bramek, 18:30. Na kwadrans przed końcem w bramce Vive pojawił się Krzysztof Markowski, który do końca spotkania zanotował trzy skuteczne obrony. Jego koledzy z pola kontrolowali do końca sytuacje na parkiecie i ostatecznie pokonali drużynę Śląska 28:39. 

Najskuteczniejszym zawodnikiem Vive był  Ivan Cupić, który rzucił dziewięć bramek. 

Szczypiorniści z Kielc nie mają jednak zbyt wiele czasu na odpoczynek. Już w najbliższą sobotę w Hali Legionów podopieczni Tałanta Dujszebajewa zmierzą się z Orlenem Wisłą Płock. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 17.30. 

Śląsk Wrocław - Vive Kielce 28:39 (14:19)

Vive:Szmal, Markowski - Chrapkowski 4, Zorman 1, Buntić 1, Bielecki 9/2, Strlek 2, Jachlewski 2, Cupić 9/2, Reichmann 5, Kus 4, Tkaczyk, Bis 1, Bulski 1

Karne:4/4

Kary:12 min.