SPORT
Pierwszy mecz był przestrogą. Industria gra u siebie z Wybrzeżem


Jak zaznacza Krzysztof Lijewski, Gdańsk to drużyna, która może sprawić problemy każdemu, nawet jego drużynie, o czym przekonali się w pierwszym meczu na Pomorzu.
– Mamy dobrą pamięć i wiemy, co się działo w pierwszej rundzie w Gdańsku. Wiemy, jak nam bardzo ciężko szło w tym spotkaniu, bo praktycznie do 50. minuty byliśmy z tyłu i musieliśmy ich gonić. Wiemy też, że drużyna Patryka Rombla ma kilku doświadczonych zawodników, takich jak Nejc Zmavc, który jest szefem obrony, i Michał Peret, który jest ważną postacią w ataku na kole. Pozostali zawodnicy natomiast są młodzi, głodni grania i wygrywania, więc na pewno nie przyjadą tu na spacer czy na zwiedzanie muzeum, ale po to, aby zagrać jak najlepsze zawody. Ich styl gry jest bardzo podobny do naszego – analizował drugi trener kielczan.
Industria przystąpi do tego meczu po przegranym spotkaniu 1/8 finału Ligi Mistrzów z Fuchse Berlin (27:33). Aby myśleć o awansie do ćwierćfinału, muszą postawić wszystko na jedną kartę. Nie oznacza to jednak, że z gdańszczanami będą chcieli wygrać jak najmniejszym kosztem energii.
– Jeżeli będziemy asekuracyjni z myślą, aby za mocno się nie zmęczyć, to właśnie będziemy się męczyć. Dlatego tutaj nie będzie odpuszczania, nie będzie jakiegoś hamulca czy jakichś większych rotacji. Musimy ten mecz wygrać, wybiegać, a to też będzie potrzebne przed rewanżem w Niemczech – wskazał szkoleniowiec.
Kielczanie muszą więc od pierwszej minuty narzucić swój rytm gry i nie pozwolić rywalowi na złapanie pewności siebie. Spotkanie z Wybrzeżem Gdańsk to nie tylko kolejna szansa na punkty, ale także element przygotowań do kluczowego rewanżu w Lidze Mistrzów. Jego początek w niedzielę o godz. 12:30.



![[Oceny redakcji] Występ poniżej oczekiwań. Liderzy nie byli sobą](/media/k2/items/cache/5ac5b7399a44f746510fa115da694765_L.jpg)




