SPORT
Nowak: Są w strefie spadkowej, ale ich potencjał jest zdecydowanie większy
– Będziemy chcieli atakować. Jesteśmy liderem. Chcemy dopisać do swojego konta trzy punkty i zrehabilitować się za ostatnią porażkę z Sandecją – mówi Dominik Nowak, trener Korony Kielce, przed poniedziałkowym, wyjazdowym meczem z Zagłębiem Sosnowiec.
„Żółto-czerwoni” zdążyli już podnieść się po porażce z klubem z Nowego Sącza. W środę pokonali po dogrywce Wisłę Płock 4:3 i awansowali do 1/16 finału Fortuna Pucharu Polski.
– Ten mecz dał nam sporo nadziei. Jest punktem odniesienia do tego, jak chcemy funkcjonować. Musimy to powielać, ale również poprawiać. Znajdziemy jeszcze sytuacje, w których mogliśmy zagrać lepiej. Nasza drużyna ma do tego potencjał. Mamy pozytywny ból głowy. Cieszymy się, że zawodnicy, którzy wchodzili, dawali odpowiednią jakość. Gra była dalej płynna, funkcjonowaliśmy w określonych ramach taktycznych. W drużynie jest duża rywalizacja, ale też świadomość, że nawet jeśli ktoś będzie na ławce, to wchodząc na boisko jest w stu procentach gotowy – wyjaśnia Dominik Nowak.
Czwartek i piątek były przeznaczone przede wszystkim na regenerację. Weekend to praca nad taktyką. W poniedziałek do bramki na pewno wróci Konrad Forenc. Kolejne zmiany, również ta dotyczące ustawienia, pozostają zagadką.
– Opcji jest bardzo dużo. Możemy wrócić do poprzedniego ustawienia. Ostatnio wybraliśmy optymalny skład pod Wisłę. Teraz zbieraliśmy informację o Zagłębiu. Musieliśmy do tego podejść analityczne i przewidywać to, co może się wydarzyć, bo mają nowego trenera. My cieszymy się, że zawodnicy mają sporo sił. W środę Mario Zebić przebiegł blisko 15 i pół kilometra. Podobnie inni. Po takim wysiłku najważniejsza jest regeneracja. Pracowaliśmy przede wszystkim taktycznie, a nie dynamicznie – tłumaczy szkoleniowiec kieleckiego klubu.
Zagłębie zaliczyło słaby start. W dziewięciu meczach zdobyło sześć punktów i zajmuje przedostatnie miejsce. Za takie wyniki posadą zapłacił Kazimierz Moskal, którego zastąpił Artur Skowronek, który pozostał bez pracy od listopada poprzedniego roku, kiedy został zwolniony z Wisły Kraków. We wcześniejszym sezonie 39-letni szkoleniowiec wyprowadził „Białą Gwiazdę” ze strefy spadkowej, zatem ratowanie drużyn z opresji nie jest dla niego pierwszyzną. Sosnowiczanie w jego debiucie na ławce, w pucharowym starciu, rozgromili trzecioligowy Ruch Zdzieszowice 6:0.
– To zespół, który będzie starał się grać w piłkę. To duży pozytyw. Wiemy, że często z zespołami niezorganizowanymi, grającymi prostą piłkę, rywalizuje się trudniej. Wtedy więcej musimy skupiać się na ataku pozycyjnym. Grają u siebie, są w strefie spadkowej, ale mają zdecydowanie większy potencjał. Mają wielu dobrych piłkarzy, jeśli chodzi o aspekty techniczne. Do tej pory ich słabszą stroną była organizacja gry defensywnej. Mieli problemy indywidualne, popełniali błędy w ustawieniu. Na pewno nowy będzie starał się to retuszować. Czeka nas ciężkie spotkanie – wyjaśnia Dominik Nowak.
Poniedziałkowy mecz w Sosnowcu rozpocznie się o godz. 18 i będzie w całości transmitowany na naszej antenie.
fot. Mateusz Kaleta (CKsport.pl)