SPORT
Nowak: Byliśmy spięci, ale każde zdobyte punkty będą nas nakręcać
– Walczyliśmy jak zespół. Przed spotkaniem była bardzo duża mobilizacja. W swojej karierze nie widziałem jeszcze tak zmotywowanej drużyny. Może na początku byliśmy zbyt spięci, ale każde kolejne zdobyte punkty będą nas nakręcać – powiedział Dominik Nowak, trener Korony Kielce, po wygranym 2:0 meczu ze Skrą Częstochowa.
„Żółto-czerwoni” zdobyli gole w końcówce pierwszej połowy. Na listę strzelców wpisali się Marcin Szpakowski i Jakub Łukowski. Po zmianie stron kielczanie grali spokojniej, a więcej klarownych okazji stworzyła Skra, jednak za każdym razem na posterunku był Konrad Forenc.
– Jest uśmiech i radość w szatni. Wszyscy oczekiwali, że w pierwszym spotkaniu będzie dominacja i wysokie zwycięstwo. Dla nas liczyły się tylko trzy punkty. Jest sporo plusów, ale tym największym - reakcja zespołu po pierwszym golu. Poszliśmy za ciosem, co było bardzo ważne – wyjaśniał Dominik Nowak.
– Później graliśmy bardzo pragmatycznie i przede wszystkim zabezpieczaliśmy dostęp do swojej bramki. Skra stworzyła sytuacje, co musimy poddać analizie. Wiedzieliśmy, że największe zagrożenie mogą stworzyć po stałych fragmentach, ale dobrze na nie reagowaliśmy. Cierpieliśmy przez ostatnie 20 minut, ale wygraliśmy. Musimy mieć świadomość, że w tej lidze nikt nie odda pola, nie przekaże inicjatywy i powie: „bawcie się dobrze” – tłumaczył szkoleniowiec kieleckiego zespołu.
Bardzo dobre zawody w bramce Korony rozegrał Konrad Forenc, który popisał się czterema świetnymi interwencjami. Przed pierwszym gwizdkiem wydawało się, że sezon między słupkami rozpocznie Marceli Zapytowski.
– Skoro jest zero z tyłu, to wybór był bardzo dobry. Marcelii też jest bardzo ważną postacią tego zespołu. Wszyscy, którzy są w kadrze są ważni. Konrad był pewny. Cieszy, że ławka żyła spotkaniem, wszyscy byli bardzo skoncentrowani. Wszyscy nie mogli zagrać, ale reakcja była pozytywna – przekonywał Dominik Nowak.
Celem Korony na ten sezon jest bezpośredni awans do PKO Ekstraklasy.
– Przed pierwszym gwizdkiem było duże ciśnienie, ale zrealizowaliśmy swój cel. Teraz jest radość, ale następnego dnia musimy już ostudzić głowy, odpocząć, a później trenować. Na pewno musimy pracować nad podkręceniem tempa gry – skwitował trener „żółto-czerwonych”.
Korona rozegra kolejny mecz w przyszły poniedziałek, kiedy podejmie na swoim stadionie Puszczę Niepołomice.
fot. Maciej Urban (CKsport.pl)