SPORT
Nie ma czasu na świętowanie. Hit do kotleta w Płocku
Już w niedzielę Industria Kielce zmierzy się na wyjeździe z Orlen Wisłą Płock. Hit polskiego szczypiorniaka rozpocznie się o dość specyficznej porze.
Terminarz rozgrywek nie wybacza. Już trzy dni po arcytrudnym meczu w Lidze Mistrzów kielczanie jadą do Płocka na batalię z Orlen Wisłą. Wicemistrzowie Polski udadzą się jednak na Mazowsze mocno podbudowani. Ekipa Dujshebaeva zwyciężyła SC Magdeburg 27:26. Podopieczni Talanta Dujshebaeva grali znakomicie w obronie, co niezaprzeczalnie było kluczem do zwycięstwa. Zwycięstwa, które z pewnością mogło zaskoczyć ekspertów europejskiego szczypiorniaka. Kielczanie pojechali bowiem do hali Mistrzów Niemiec niezwykle osłabienie, z kadrą licząca jedynie 12 zawodników.
W innych nastrojach do niedzielnej konfrontacji przystąpią za to gospodarze owej potyczki. Płocczanie zanotowali czwarty mecz z zerowym dorobkiem punktowym w europejskiej elicie. Tym razem nie dali rady Fuechse Berlin (24:25). Choć jak wskazuje wynik, udowodnili, że potrafią rywalizować z najsilniejszymi zespołami kontynentu.
Zresztą nikogo w Kielcach nie trzeba o tym przekonywać. To bowiem Nafciarze wychodzili z tarczą z czterech ostatnich konfrontacji. Dwie z nich zaważyły ponadto o utracie przez Żółto-Biało-Niebieskich mistrzostwa Polski po 12 latach.
– Ja jak zwykle jeszcze raz powiem takie proste słowa. Zagrać super w obronie, trafić jeden na jeden, nie robić błędów… i tak dalej… i tak dalej. Jestem pewny, że doświadczenie gry razem przez sześć lat i utrzymanie niemal stałej kadry, jest dla nich dużym atutem. Grają niesamowitą, mocną, agresywną obroną, gdzie każdy wie, co musi robić. To jest też ich bardzo duży atut i bardzo ważny element gry. Co roku idą do przodu i dla nas to też jest bardzo pozytywne. Ogólnie dla piłki ręcznej to jest pozytywne, że taki zespół jak Orlen Wisław Płock jest w naszej lidze i w Ligi Mistrzów – przyznał Talant Dujshebaev.
I choć od momentu, gdy o laurach w polskiej ligowej piłce ręcznej decyduje faza play-off, która zepchnęła znaczenie rundy zasadniczej na dalszy tor, to kielczanie i tak palą się na najbliższą batalie z odwiecznym rywalem. Zwłaszcza mając w głowach ostatnie bolesne przeprawy z niebieskimi.
–To jest normalne, bo my zawsze chcemy wygrywać wszystko i jesteśmy tutaj z mentalnością, że dla nas liczy się zwycięstwo i tytuły. Nie zdobyliśmy żadnego z nich w zeszłym sezonie, więc to jest dla nas bardzo ważne, żeby wygrać ten mecz. Nieważne, że ta potyczka nie decyduje tak naprawdę mistrzostwie, ale krok po kroku musimy siebie budować – zaznaczył Tomasz Gębala.
Początek niedzielnej Świętej Wojny w ramach 8. kolejki Orlen Superligi o godz. 12:30.