SPORT
Mecz przyjaźni na ławce, ale na boisku Kuzera musi zabrać punkty Vukoviciowi
W niedzielę 5 maja Korona Kielce podejmie w meczu 31. kolejki PKO Ekstraklasy Piasta Gliwice. Gospodarze muszą wygrać, aby podtrzymać nadal spore szanse na utrzymanie.
To będzie kolejne arcyważne spotkanie w wykonaniu Korony Kielce. Na Suzuki Arenie podopieczni Kamila Kuzery podejmą Piasta Gliwice. Zespół dobrze znanego przy Ściegiennego 8 Aleksandara Vukovicia przyjedzie do Kielc podbudowany zwycięstwami w trzech ostatnich meczach PKO Ekstraklasy.
– Mamy z „Vukiem” duży szacunek do siebie, wiele razem przeszliśmy. Ostatni sparing pokazał, że poza boiskiem świetnie się dogadujemy, ale na ławce w emocjach kilka słów padło między nami. Lekko się poszarpaliśmy – opowiadał z uśmiechem trener Korony.
Gliwiczanie pokonali kolejno Zagłębie, Pogoń i Wartę, w zasadzie zapewniając sobie prawo gry w najbliższym sezonie elity. Piast ma 38 punktów, a to bilans, na który z utęsknieniem spoglądają gracze „Kuziego”. Kielczanie, zbliżając się do takiego dorobku na dystans jednego „oczka” lub dorównując mu, również uratują ekstraklasę dla swojego miasta, aby tak się stało, muszą w niedzielę zapunktować za trzy.
Koroniarze z kolei przystąpią do tych zawodów po remisie z Puszczą Niepołomice, a więc meczu, który miał dać wyjście ze strefy spadkowej, ale mógł też niemal zatarasować drogę do utrzymania. – Wtedy punkt był planem minimum. Nie chcieliśmy przegrać. Sytuacja jest trudna, ale nie beznadziejna. W Krakowie czuliśmy się jak w domu. Mam wrażenia, że teraz stawimy się na Suzuki Arenie bardzo licznie, być może najliczniej w całym sezonie – powiedział Kamil Kuzera.
Kibice są bardzo ważnym czynnikiem generującym punkty w bieżącej kampanii dla kielczan. Na Suzuki Arenie piłkarze Kuzery zdobyli 22 z 31 „oczek”. Sami sympatycy za nic mają sobie niezwykle sinusoidalną grę kieleckich zawodników, wszak regularnie wypełniają trybuny domowego obiektu. Nie inaczej będzie tym razem. Jeszcze w sobotę licznik sprzedanych biletów kręcił już w okolicach 10 tysięcy.
– Widoczna jest różnica w naszej grze, gdy przychodzi nam wystąpić przy własnej publiczności, co nas nie usprawiedliwia, bo na wyjazdach również powinniśmy lepiej punktować – zauważył Jakub Łukowski
Korona, w przypadku wygranej, może postawić pod ścianą Puszczę Niepołomice. Ta zamknie ligową rywalizację w 31. serii gier w poniedziałek trudnym wyjazdem do Szczecina, mierząc się z Pogonią. – Sytuacja jest trudna, ale nie beznadziejna. Wszystko zależy od nas. Jak popatrzmy sobie na terminarz meczów do końca, to nie jesteśmy w złej sytuacji. Wszystko zależy od nas, czy z niej skorzystamy – dodał Kuzera.
Początek niedzielnej rywalizacji, prowadzonej przez Szymona Marciniaka, o godz. 15:00. Transmisja w Radio eM Kielce.