SPORT
"Mam nadzieję, że strzelę kiedyś w Koronie hattricka"
Gra całego zespołu Korony Kielce musiała się podobać w piątkowym meczu Złocisto-Krwistych z Radomiakiem Radom. Kielczanie wygrali aż 4:0, a bardzo duży udział w tym triumfie mieli Evgeniy Szykawka oraz Danny Trejo.
I choć po piątkowej potyczce należy pochwalić cały zespół Korony, to jak to w przypadku takich meczów bywa – na główny plan tak czy siak wyszły jednostki. Znakomite starcie rozegrał choćby Jacek Podgórski, bez którego nie padły gole na 1:0 i 2:0, z kolei przy drugim i trzecim trafieniu wielki udział miał strzelec oraz asystent, Danny Trejo. Bramki numer 3 i 4 to zaś zasługa pracowitego, ale przede wszystkim skutecznego Evgeniyego Szykawki.
– Przy wyniku 3:0 zeszliśmy na swoją połowę i czekaliśmy na kontry. Bardzo dobrze, że padła ta czwarta bramka i to, że zagraliśmy na zero z tyłu. Mam nadzieję, że strzelę kiedyś hattricka w Koronie, ale teraz myślimy już o ważnym meczu, który przed nami. Musimy odpocząć i przygotować się bardzo dobrze na to spotkanie. Musimy też podejść do tego pojedynku jak do dzisiejszego z Radomiakiem. Wszystko zaczyna się od treningów i od tego ducha, który mamy w drużynie – skomentował Białorusin.
Napastnik zanotował tym samym szóstego i siódmego gola w sezonie. Na drugie trafienie od czasu debiutu w ekstraklasie zapracował także Danny Trejo. Amerykanin najpierw na raty wykorzystał świetne, prostopadłe podanie Jacka Podgórskiego, a następnie indywidualnym rajdem zakończonym strzałem dał Szykawce możliwość skierowania piłki do siatki z najbliższej odległości.
– Lubię w sobie to, że zawsze daję z siebie wszystko, co mogę i co potrafię. Za każdym razem, gdy mogę zagrać tak jak dziś, jest to świetne uczucie, ale też dowód mojej ciężkiej pracy. Każdy mecz jest inny, ale gdy mogę się skupić na mojej pracy, to gram jak najlepiej, mam szansę pomóc drużynie i mogę się też tym cieszyć – skomentował Trejo.
Obaj piłkarze są zgodni, że piątkowy mecz był znakomitą reakcją na słaby występ w Grodzisku Wielkopolskim i sygnałem dla reszty stawki, który mówi jasno – Korona walczy dalej! – Od pierwszej minuty wyszliśmy zdecydowani, byliśmy razem i byliśmy lepsi od Radomiaka. W trakcie tygodnia przed meczem tak też się umówiliśmy, że jeśli ktoś popełni błąd, to partner jest od tego, aby to naprawić. Od początku byliśmy zaangażowani i w naszej sytuacji takie zwycięstwo było bardzo potrzebne. Grając w domu, musimy tak robić i nie zostawiać przeciwnikom nawet centymetra boiska – dodał Szykawka.