SPORT
Malarczyk: jesteśmy w takim momencie treningów, gdzie zmęczenie i urazy nakładają się
- To był ciężki mecz dla nas. Po pierwsze, z racji etapu przygotowań, w którym jesteśmy. Dwa, dlatego, że niektórzy zawodnicy mają problemy zdrowotne. Taki moment trzeba przezwyciężyć. Chcieliśmy wygrać, realizować założenia, bo w takiej sytuacji jest to trudniejsze. Nie ustrzegliśmy się błędów i stąd taki wynik - powiedział po przegranym 1:3 sparingu z Miedzią Legnica, Piotr Malarczyk, obrońca Korony Kielce.
O losach sobotniej rywalizacji w Grodzisku Wielkopolskim przesądziło kilkadziesiąt sekund drugiej połowy. Najpierw, w 66. minucie po bezpośrednim strzale z rzutu wolnego gola zdobył Łukasz Garguła, a w następnej akcji błąd kieleckiej defensywy wykorzystał Fabian Piasecki. W tej sytuacji stratę zanotował Piotr Malarczyk.
- Wiadomo, przy dobrze uderzonym wolnym nie można mieć do nikogo pretensji. Przy trzecim golu za prosto straciłem piłkę. To był punkt kulminacyjny tego meczu. Do tej pory Miedź sytuacje starała sobie stworzyć głównie po kontratakach. My w pierwszej połowie, po kilku pierwszym minutach, zaczęliśmy kontrolować to spotkanie. Na koniec udokumentowaliśmy to bramką. W drugiej połowie nie ustrzegliśmy się błędów. Jest jeszcze trochę do poprawy. Teraz jest taki okres treningów, gdzie zmęczenie i urazy się nakładają. Nie jesteśmy zadowoleni z wyniku, ale pracujemy, aby wyglądało to lepiej - wyjaśniał popularny „Malar”.
Korona po sobotnim sparingu opuściła Grodzisk Wielkopolski i udała się do oddalonej o dziesięć kilometrów Opalenicy. Podopieczni Gino Lettieriego spędzą tam tydzień i rozegrają ostatni mecz sparingowy podczas zgrupowania. „Żółto-czerwoni” w czwartek zmierzą się z Wisłą Płock.
wypowiedź: Korona TV