SPORT
Łomża Vive gra z osłabionym MOL-Pick. „Musimy patrzeć tylko na siebie”
Po ponad półrocznej przerwie rozgrywki Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych wracają do Hali Legionów. W ramach drugiej kolejki Łomża Vive Kielce podejmie osłabiony MOL-Pick Szeged. Początek o 18.45.
Jeszcze do poniedziałku nie było wiadomo, czy ten mecz zostanie rozegrany w pierwotnym terminie. W poprzednim tygodniu w węgierskim zespole zdiagnozowano kilka zakażeń koronawirusem. Zachorowało sześciu zawodników pierwszej drużyny, w tym Dean Bombac, były rozgrywający kieleckiego klubu.
EHF odwołała starcie MOL-Pick z PSG, a decyzja w sprawie kolejnego meczu zapadła dopiero w poniedaziałek. Wcześniej, bo już w piątek, zdrowi zawodnicy Szeged zostali dopuszczeni do treningów.
Dujszebajew: Przez problemy Szeged, każdy stawia nas w roli Goliata. Czasami mniej znaczy więcej
Następna pula badań nie wykazała nowych zakażeń, a węgierski klub we wtorek przyleciał do Polski. W czternastoosobowym składzie, w którym na pewno znalazło się trzech młodych zawodników. Pełną kadrę meczową poznamy dopiero kilka godzin przed pierwszym gwizdkiem.
– Nie możemy myśleć tylko o nich. Musimy skoncentrować się na swojej grze. Nie wiemy, jakim będą dysponować składem. To jednak świetny klub z mocną obroną i super bramkarzami. Każdy mecz jest dla nas trudny i tak samo ważny – mówi Igor Karacić, środkowy rozgrywający kieleckiego zespołu.
Alex Dujszebajew: Musimy zmierzyć się z dodatkową presją
– Pewnie jesteśmy faworytem. Pamiętamy jednak ubiegłoroczny mecz z Montpellier, które również przyjechało do nas bez pięciu lub sześciu zawodników, ale wygrało. Musimy być maksymalnie skoncentrowani na swojej grze, bo w niej jest jeszcze dużo do poprawy. Szczególnie w obronie. Jeśli ona będzie funkcjonowała, to będziemy mogli rzucać łatwe bramki. Jako starsi zawodnicy musimy trzymać rękę na pulsie, aby nikt nie zlekceważył rywala – wyjaśnia chorwacki playmaker.
Środowe spotkanie Łomża Vive – MOL-Pick Szeged w Hali Legionów rozpocznie się o godz. 18.45.