SPORT
Łomża Vive gra o puchar numer siedemnaście
Szczypiorniści Łomży Vive Kielce stają przed szansą na wywalczenie siedemnastego w historii i dwunastego z rzędu Pucharu Polski. O to trofeum powalczą w weekend w Lublinie.
Podopieczni Tałanta Dujszebajewa przystąpią do rywalizacji w Final4 z marszu. Jeszcze w piątek rano trenowali w Elverum, skąd przez Oslo i Warszawę dotarli na Lubelszczyznę. W sobotę o 13.30 zmierzą się z NMC Górnikiem Zabrze, który nie tak dawno pokonali w PGNiG Superlidze (31:24).
– Zagraliśmy dwie różne połowy. Po pierwszej prowadziliśmy dziesięcioma bramkami. Górnik pokazał, że nasza kilkunastominutowa obniżka skuteczności może doprowadzić do roztrwonienia przewagi do czterech trafień. Jeżeli chcemy zagrać w finale Pucharu Polski, musimy być skoncentrowani przez całe sześćdziesiąt minut. Chcemy zdobyć puchar, więc nastawiamy się na dwa mocne mecze – wyjaśnia Mateusz Kornecki, bramkarz kieleckiej drużyny.
W drugiej parze Orlen Wisła Płock zmierzy się z Azotami Puławy. Ekipa z Mazowsza przystąpi do spotkania bez dwóch zawodników zakażonych koronawirusem oraz trzech kontuzjowanych. Wicemistrzowie Polski z powodu kwarantanny nie trenowali przez kilka dni. Do wspólnych zajęć wrócili dopiero w środę.
– Nie możemy tracić koncentracji i musimy walczyć do końca. Gramy bezpośrednio po meczu Ligi Mistrzów, ale bywały już takie sytuacje. Mamy szeroki skład i będziemy walczyć o zwycięstwo. Nikt nie wie, co wydarzy się w drugim półfinale. Wisła ma problemy zdrowotne, Azoty grały niedawno w Lidze Europy. Jestem pewny, że te dwa zespoły zagrają na najwyższym poziomie – tłumaczy Tałant Dujszebajew, trener kieleckiej drużyny.
Finał Pucharu Polski w lubelskiej Hali Globus odbędzie się w niedzielę o godz. 18.