SPORT
Lijewski po Unii: Cieszymy się że „Haki" i „Paczas" wrócili po kontuzjach
W meczu 5. kolejki Orlen Superligi, Industria Kielce wygrała domowy mecz z Grupą Azoty Unią Tarnów 45:24. – Co najważniejsze, podeszliśmy do tego przeciwnika bardzo poważnie – powiedział po spotkaniu Krzysztof Lijewski, drugi trener mistrzów Polski.
Drużyna „żółto-biało-niebieskich”podchodziła do spotkania z ekipą trenera Marcina Janasa po przegranym meczu Ligi Mistrzów.
– Było widać w chłopakach sportową złość. Chcieli pokazać się dziś z jak najlepszej strony, wymazać z pamięci to co było w środę (przegrany mecz z Aalborgiem przyp red.) i przygotować się dobrze do meczu z Kolstad. Zadanie zostało wykonane bardzo dobrze. Co najważniejsze, podeszliśmy do tego przeciwnika bardzo poważnie – przyznał szkoleniowiec.
Spotkanie z „Jaskółkami” przebiegało pod dyktando gospodarzy. Tarnowianie prowadzili tylko w pierwszych minutach rywalizacji.
– Od samego początku narzuciliśmy swój styl w obronie. Eliot z Tomkiem w środku obrony dyrygowali całą formacją. Wybiliśmy naszym rywalom ich największe atuty. Paweł Podsiadło się nie rozkręcił, Sanek nie miał swobody w ataku pozycyjnym, Patryk Małecki w bramce nie zdołał odbić wielu piłek. Szybko odskoczyliśmy na dużą przewagę, kontrolując mecz do samego końca. Dobrze biegaliśmy do kontrataków. Dużo piłek wyłapywaliśmy w obronie i te pierwsze oraz drugie tempo w ataku wyglądało bardzo dobrze – wskazał Lijewski.
Z dobrej strony w sobotnim meczu pokazali się mniej doświadczeni gracze.
– Bardzo cieszy postawa naszych młodych zawodników. Nikodem zagrał dzisiaj bardzo dobre zawody, Szymon Wiaderny też nieźle, Eliot. Ogólnie cała nasza młodzież dzisiaj na pewno była na duży plus. Pokazali że są to także wartościowi zawodnicy, na których możemy liczyć w każdym meczu – podkreślił.
W mecz nie zagrali Arkadiusz Moryto, Igor Karacić, Dani Dujszebajew oraz Arciom Karalek.
– Ten trzon składu mógł odpocząć, potrenować indywidualnie z Krzysztofem Paluchem, aby rzucić wszystko co najlepsze na czwartek. Cały czas jesteśmy w bardzo dobrej komitywie z naszymi fizjoterapetami, to są efekty naszych rozmów i komunikacji między nami. Monitorujemy zawodników, widzimy kto ma wieksze obciazenia, a kto mniejsze i Tałant tym bardzo dobrze dyryguje. Sezon jest długi, obciążenia bardzo wielkie i gdy jest okazja, trzeba to robić – zaznaczył asystent Tałanta Dujszebajewa.
Po długiej rekonwalescencji do gry powrócili Paweł Paczkowski i Hakur Thrastarson.
– Bardzo się cieszymy, że „Haki" i „Paczas" wrócili po kontuzjach. Trzymaliśmy za nich bardzo mocno kciuki. Wiedzieliśmy, jak ciężką drogę przebyli i ile musieli przecierpieć, aby powrócić na boisko po tych dziewięciu czy dziesięciu miesiącach. Obaj fajnie weszli, było na początku trochę nerwowości z ich strony, ale gdy puściły, to jeden i drugi wpisali się do protokołu i chyba spadł im kamień z serca. Wiadomo, że taka blokada psychiczna jest na początku, ta niepewność, nerwowość, bo trening treningiem, a mecz meczem. Kontrolujesz swoje ciało na sto procent i to wygląda całkiem inaczej. W trakcie meczu musisz ją schować do kieszeni i dawać z siebie maksa, Chłopaki dzisiaj pokazali, że ten głód piłki jest w nich duży, teraz już są pełnoprawnymi zawodnikami i w każdym kolejnym meczu będą dawać jeszcze więcej – zakończył Krzysztof Lijewski.
Kolejne spotkanie w Orlen Superlidze kielczanie rozegrają na wyjeździe z Piotrkowianinem w niedzielę (24 września) o godzinie 16. Wcześniej, bo już w najbliższy czwartek (21 września) spotkają się z norweskim Kolstad w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 18.45 w Trondheim.