SPORT
Lijewski: Piłka nie chodzi tak, jak powinna. Nogi są ciężkie
– Chłopaki są w środku okresu przygotowawczego. Kończymy trzeci tydzień. Brakuje zgrania, timingu. Piłka nie chodzi tak, jak powinna. Nogi są ciężkie – powiedział Krzysztof Lijewski, drugi trener Łomży Industrii Kielce, po przegranym sparingu z Helvetią Anaitasuna.
W półfinale towarzyskiego turnieju w Laredo, podopieczni Tałanta Dujszebajewa ulegli ósmej drużynie hiszpańskiej ekstraklasy 32:33. Zaczęli dobrze, bo po kwadransie prowadzili pięcioma golami. Kielczanie dali się dojść przed przerwą. W drugiej części przez kilka minut znów osiągnęli przewagę, ale w końcówce popełnili zbyt dużo błędów, co w pełni wykorzystali rywale.
– Pierwsze 15-20 minut było bardzo dobre w naszym wykonaniu. Było duże tempo. W ataku graliśmy to, co było założone przed spotkaniem. Obrona wyglądała bardzo fajnie. Z biegiem czasu złapaliśmy duże zmęczenie. Chłopaki są w środku okresu przygotowawczego. Kończymy trzeci tydzień. Brakuje zgrania, timingu. Piłka nie chodzi tak, jak powinna. Nogi są ciężkie. W porównaniu do naszych przeciwników, wyglądaliśmy na wolnych zawodników. Oni rozpoczęli przygotowania wcześniej, rozegrali już kilka sparingów. Widać w tej grze więcej polotu i energii. Jesteśmy na starcie swojej drogi. Porażka boli, ale to okres przygotowawczy – wyjaśniał Krzysztof Lijewski.
W czwartkowym sparingu nie zagrał Arkadiusz Moryto, który na rozgrzewce poczuł ból mięśni brzucha, a sztab szkoleniowy nie chciał ryzykować. Zabrakło również kontuzjowanych Eliota Stenmalma, Nedima Remiliego i Alexa Dujszebajewa.
Dobre wejście do zespołu zaliczył Szymon Wiaderny. 19-letni wychowanek kieleckiego klubu rzucił siedem bramek.
– Przed meczem było trochę stresu. Założenie tej koszulki i gra z takimi zawodnikami to duże emocje. Nie wygraliśmy, choć było blisko. Mieliśmy mocniej powalczyć w obronie. Tego zabrakło, trochę zawiedliśmy. Zawsze celujemy w wygraną. Poprawimy się w kolejnym spotkaniu – tłumaczył Szymon Wiaderny.
Łomża Industria rozegra kolejny mecz w sobotę.