Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Lettieri: sędzia miał duży wpływ na to, co wydarzyło się po tym jak prowadziliśmy 2:0

niedziela, 18 marca 2018 08:42 / Autor: Damian Wysocki
Lettieri: sędzia miał duży wpływ na to, co wydarzyło się po tym jak prowadziliśmy 2:0
Lettieri: sędzia miał duży wpływ na to, co wydarzyło się po tym jak prowadziliśmy 2:0
Damian Wysocki
Damian Wysocki

- Wszystko układało się dla nas idealnie, bo prowadziliśmy 2:0. Powinniśmy to dograć i wygrać. Niestety po czerwonej kartce za bardzo cofnęliśmy się. Do tej pory może Górnik częściej utrzymywał się przy piłce, ale wydaje mi się, że nie stwarzał więcej groźnych sytuacji - powiedział, po zremisowanym 2:2 meczu z Górnikiem Zabrze, Radek Dejmek - kapitan Korony Kielce.

Sobotni mecz idealnie rozpoczął się dla "żółto-czerwonych", bo już w 2. minucie prowadzili po golu z rzutu karnego Gorana Cvijanovicia. Po tej bramce inicjatywa należała jednak do Górnika. Zabrzanie grali, ale w 63. minucie po kontrataku na listę strzelców wpisał się Nika Kaczarawa. Sytuacja zmieniła się sto dwadzieścia sekund później kiedy za dwie żółte kartki boisko musiał opuścić Jakub Żubrowski. Podopieczni Marcina Brosza zdołali szybko strzelić dwie bramki.

- Dużo działo się i zmieniało. Bardzo chcieliśmy tutaj postawić kropkę nad "i" w walce o pierwszą "ósemkę". Mecz dla nas rozpoczął się bardzo dobrze. Gra nie była rewelacyjna, ale cel, który chcieliśmy osiągnąć był nadrzędny. W drugiej połowie udało się strzelić bramkę na 2:0. Później, z przebiegu spotkania trzeba szanować ten punkt. Po czerwonej kartce nie daliśmy rady dotrzymać prowadzenia do końca - wyjaśniał obrońca Korony, Piotr Malarczyk.

Na pomeczowej konferencji prasowej do postawy sędziego Krzysztofa Jakubika odniósł się Gino Lettieri, trener "żółto-czerwonych".

- Odkąd jestem trenerem patrzę przede wszystkim na siebie i swoją drużynę. Sądzę jednak, że sędzia miał duży wpływ na to, co wydarzyło się po tym jak prowadziliśmy 2:0. Obejrzeliśmy dziesięć razy sytuację, w której Żubrowski dostał drugą żółtą kartkę i na sto procent trafił w piłkę. Przed straconą pierwszą bramką też był faul na Możdżeniu, którego sędzia nie zagwizdał. Do tej pory nie mówiłem o arbitrach, bo w Polsce mamy ich bardzo dobrych. Tu miałem wrażenie, że wszystko było przeciwko nam. Była też taka sytuacja, w której Aankour był faulowany, ale sędzia odgwizdał przewinienie w drugą stronę. Arbiter miał wpływ na wynik, nie pokazał międzynarodowej klasy. Należą się jednak pochwały dla Górnika, bo swoją postawą po czerwonej kartce Żubrowskiego zasłużył na ten wynik - wyjaśniał Lettieri.

Korona w meczu z zabrzanami miała spore problemy z dłuższym utrzymaniem się przy piłce.

- Po przerwie dokonaliśmy zmian, bo nie byliśmy w stanie przytrzymać piłki z przodu. Mamy ten problem od dwóch, trzech meczów. Dzięki zmianom Gardawskiego i Kiełba mieliśmy trochę więcej szybkości. Kilka akcji do przodu też było, ale to wciąż nasza duża wada, że nie potrafimy się przytrzymać przy piłce. Jedno jest jednak pewne. Gdybyśmy ten mecz kończyli 11 na 11, to nie byłoby 2:2. Gdyby  sędzia gwizdnął wtedy kiedy trzeba, to nie stracilibyśmy też pierwszej bramki. Trzeba jednak przyznać, że Górnik sobie też zasłużył na ten punkt - tłumaczył włoski szkoleniowiec Korony.

Korona wciąż nie jest pewna miejsca w grupie mistrzowskiej LOTTO Ekstraklasy. "Żółto-czerwoni" na swoim koncie mają 41 punktów o cztery więcej od dziewiątej Arki Gdynia.

- Wiedzieliśmy jak ważny jest to dla nas mecz i jak ułożyła się sytuacja w tabeli. Wiedzieliśmy, co mogliśmy tutaj zrobić. Z perspektywy całego spotkania punkt trzeba szanować. On też nam sporo daje. Wszystko mamy w swoich nogach i rękach. Teraz jest przerwa na kadrę. Mamy dwa tygodnie, aby solidnie popracować i zrobić to na czym wszystkim zależy - zakończył Piotr Malarczyk.

wypowiedź Gino Lettieriego: korona-kielce.pl

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO