SPORT
Kuzera: Nie chcemy się dostosowywać do rywala
W sobotę o pierwsze zwycięstwo w sezonie zagra Korona Kielce. W 4. kolejce PKO BP Ekstraklasy podejmie Górnika Zabrze. – Nie zejdziemy z naszej drogi. Chcemy rozgrywać mecze na swoich zasadach – mówi Kamil Kuzera, trener „żółto-czerwonych”.
Obie drużyny nie zainkasowały jeszcze kompletu punktów, chociaż Górnik miał na to trzy szanse. Na start przegrał z Radomiakiem Radom i Wartą Poznań. Ostatnio bezbramkowo zremisował u siebie z Piastem Gliwice. Podopieczni Jana Urbana zaliczyli bardzo dobrą końcówkę poprzedniego sezonu, w nowym grają niemrawo.
– Nasz przeciwnik ma swoje problemy. W ostatniej kolejce udało im się zapunktować. Górnik to dalej dobry zespół. Będą groźni. My wróciliśmy z niczym z Łodzi, chociaż zrobiliśmy wszystko, aby do tego doszło. Piłka nie zawsze jest sprawiedliwa. Jestem jednak zadowolony z tego, jak prezentował się zespół – tłumaczył Kamil Kuzera.
Korona przegrała z ŁKS-em 1:2, tracąc gola w ostatniej minucie doliczonego czasu. „Żółto-czerwoni” byli jednak stroną dominującą.
– Organizacja gry i sposób odbioru piłki były na bardzo dobrym poziomie. Gramy na swoich warunkach. Wszystko odbywa się w sposób zaplanowany. Jest progres. Potrzebne są nam konkrety w trzeciej strefie. One przyjdą. Zaczynamy kreować sytuacje. Czujemy się coraz lepiej z piłką. Nie chcemy się dostosowywać do rywala. Oczywiście, musimy go rozpracowywać, ale przede wszystkim mocno wierzę w to, co robimy. Jeśli dalej będziemy zdeterminowani, to będziemy punktować – wyjaśnia szkoleniowiec „żółto-czerwonych”.
W spotkaniu w Łodzi Korona miała duże posiadanie piłki. Rywale byli ustawieni bardzo nisko. Czy to może być sposób na grę z „żółto-czerwonymi”?
– ŁKS „zaparkował” nisko, bo nie był w stanie odebrać nam piłki. Zmusiliśmy ich do tego, aby czekali na nas w niższej strefie. Kiedy oni mieli piłkę, to byliśmy dobrze zorganizowani. Nie mogli sobie z tym poradzić, a przecież potrafią grać. Przede wszystkim musimy wystrzegać się swoich błędów, które wynikają z komunikacji. Pracujemy nad tym. Nasze DNA nie ulegnie zmianie. Musimy chcieć odbierać piłkę. Gra z kontry rywali może być sposobem na nas, ale sami pilnujemy odbudowy naszego ustawienia. Nie zejdziemy z drogi, którą obraliśmy – przekonuje Kamil Kuzera.
Górnik nie strzelił jeszcze żadnej bramki. Nie oddaje też zbyt wielu sytuacji. Na tym etapie rozgrywek można śmiało stwierdzić, że to rywale mają zdecydowanie więcej powodów do zmartwień.
– Ich ostatni mecz z Piastem był bardzo zamknięty. Było czuć rangę derbów. Trener Urban jest bardzo doświadczony, na pewno ma swój pomysł. To dopiero trzy kolejki. Wiadomo, że każdy chciałby wyglądać jak najlepiej, ale trzeba też przechodzić przez pewne rzeczy. Wiem, że czeka nas twarde spotkanie, ale wierzę w zwycięstwo – tłumaczy trener kieleckiej drużyny.
Bardzo możliwe, że w sobotnim spotkaniu dojdzie do zmian w wyjściowym składzie „żółto-czerwonych”. Być może wróci do niego któryś z rekonwalescentów, o czym więcej pisaliśmy TUTAJ. Na swoje minuty mocno pracują Martin Remacle i Adrian Dalmau, którzy zaliczali dobre zmiany.
– Wiemy, że w ostatnim meczu było dobrze. W naszym sposobie gry możemy przyczepić się tylko do ostatniego podania i finalizacji. To zacznie wychodzić. Jeśli nie przegralibyśmy meczu, to powiedzielibyśmy, że zrobiliśmy dobre zmiany. Wszystko kontrowaliśmy. Chcemy, aby zmiennicy dawali nam bardzo dużo. Wiemy, jaki mamy potencjał – kwituje Kamil Kuzera.
Sobotni mecz z Górnikiem rozpocznie się o godz. 17.30 i będzie w całości transmitowany na naszej antenie.