SPORT
Kuzera: Do tego meczu trzeba podejść bez bojaźni i strachu
– Jeden punkt mamy przed meczem. Przed nami 90 minut, podczas których może wydarzyć się wszystko. Mój zespół jest w stanie wygrać z każdym. Tak pracujemy. Jeśli jesteśmy zdeterminowani i konkretni, to jesteśmy w stanie każdemu napędzić stracha – mówi Kamil Kuzera, trener Korony Kielce, przed niedzielnym spotkaniem z Rakowem Częstochowa na Suzuki Arenie.
Drużyna spod Jasnej Góry stanie przed szansą, aby w Kielcach przypieczętować pierwszy tytuł mistrza Polski. Potrzebuje do tego tylko punktu. We wtorek podopieczni Marka Papszuna przegrali finał Pucharu Polski z Legią Warszawa. Ulegli jej po rzutach karnych. Wcześniej, niemal przez 115 minut grali z przewagą jednego zawodnika.
– Mają dużą objętość czasową, ale nie dotyczy to intensywności. Mają 120 minut w nogach, ale też długą kadrę i mocną ławkę. Nastawiamy się na ciężkie spotkanie. Kto by nie grał, ten prezentuje bardzo wysoki poziom – tłumaczy Kamil Kuzera.
Raków zdominował tegoroczne rozgrywki. Do Kielc przyjedzie podrażniony i z prostą misją: zapewnienia sobie tytułu.
– Tym klubem zarządzają profesjonalni ludzie. Ze wszystkich spotkań chcą wyciskać maksa. To styl pracy trenera Papszuna. Przyjadą tutaj zdeterminowani. Nie osiągnęli jednego celu, ale nie schodzą ze swojej drogi. Musimy zrobić wszystko, aby wypełnić nasze zadanie, jakim jest utrzymanie. Mamy za sobą dobrą rundę, fantastyczne wsparcie kibiców. Korona żyje i ma się dobrze na każdym polu. Oglądałem filmiki z wyjazdu do Mielca. Na to wszystko raduje się serce. To był pierwszy tak wielopokoleniowy wyjazd w historii. To pokazuje, że wykonujemy świetną pracę. Z jednej strony jest ciśnienie, z drugiej idealne spotkanie, aby się pokazać – wyjaśnia szkoleniowiec „żółto-czerwonych”.
Niedzielne spotkanie wzbudza olbrzymie zainteresowanie. Do biura prasowego Korony wpłynęła bardzo duża liczba akredytacji.
– Raków ma swój cel. Jesteśmy nastawieni na swój. Miło będzie, jeśli zrobimy to na oczach większej ilości mediów i kibiców – tłumaczy Kamil Kuzera.
Jesienią Korona przegrała w Częstochowie 0:1 po rzucie karnym. Wówczas Leszek Ojrzyński zdecydował się na ultradefensywny styl.
– Mecz w Częstochowie był specyficzny. Graliśmy mega nisko. Ostatnio Legia tak zagrała, ale inaczej zadziałały pewne rzeczy. Z Rakowem nie trzeba grać otwartego futbolu, ale na pewno do meczu trzeba podejść bez bojaźni i strachu. To tylko ludzie. Każdego można ograć – kwituje trener Korony.
Niedzielne spotkanie z Rakowem rozpocznie o godz. 15 i będzie w całości transmitowany na naszej antenie.