SPORT
Kuzera: Był kawałek piłki nożnej. Ciężka praca będzie wynagrodzona
Siedem punktów w trzech meczach. To bilans Kamila Kuzery w roli trenera Korony Kielce. W piątek jego zespół bezbramkowo zremisował na Suzuki Arenie z Miedzią Legnica. – Chłopaki zostawili kawał zdrowia na boisku. Niestety, nie zostało to wynagrodzone golem – powiedział 38-letni szkoleniowiec.
Mimo, że w piątkowy wieczór nie padły bramki, to spotkanie dostarczyło sporo emocji. Kielczanie trzeci raz z rzędu zagrali na zero z tyłu. W ataku wykreowali zdecydowanie więcej dogodnych szans, niż w poprzednich meczach. Tych najlepszych nie wykorzystali Jakub Łukowski, Paweł Łysiak i Jacek Podgórski. Goście największe zagrożenie stworzyli po strzale Kamila Zapolnika z przewrotki, jednak świetną paradą popisał się Marek Kozioł.
– Zawodnicy wykonali bardzo ciężką pracę. Szkoda, że nie udało się wykorzystać sytuacji, które mogły przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść. Jeśli jednak nie możesz wygrać, to zagraj na zero i zremisuj. To wychodzi i buduje. Z meczu na mecz wszystko wygląda lepiej. Jest większe zrozumienie – wyjaśniał Kamil Kuzera.
– Mieliśmy momenty, gdzie był kawałek piłki nożnej, nie tylko samej walki. Wypracowaliśmy swoje okazje. Ciężka praca w przyszłości zostanie nagrodzona – dodawał wychowanek kieleckiego klubu.
Wszystko wskazuje na to, że był to ostatni mecz Kamila Kuzery w roli pierwszego trenera Korony. Kielecki klub może wystąpić do PZPN o przyznanie mu tymczasowej licencji, ale raczej zdecyduje się na zatrudnienie nowego szkoleniowca. Spotkanie z Miedzią z jednej z lóż Suzuki Areny oglądał Dominik Nowak. Zgodnie z wcześniejszymi informacjami, 49-latek jest kandydatem numer jeden do objęcia „żółto-czerwonych”.