Kossakowski: Trzeba zwracać uwagę na cele operacyjne

Dla kielczanina, który specjalizuje się w biegu na 1500 metrów, to drugie igrzyska paraolimpijskie. Przed pięcioma laty został zdyskwalifikowany w eliminacjach po tym, jak błąd popełnił jego przewodnik. Od jakiego czasu Aleksander Kossakowski startuje z Krzysztofem Wasilewskim. Ten duet spisuje się rewelacyjnie. Na swoim koncie ma medale mistrzostw świata i  Europy.

– Teraz do startu podchodzę inaczej. Jestem bardziej doświadczony. Chciałbym osiągnąć więcej, niż przed pięciu laty w Rio. To jest jednak sport i może wydarzyć się bardzo dużo rzeczy. Dzięki tej nieprzewidywalności on jest taki piękny. Jeśli ktoś przyjeżdża jako bezwzględny faworyt, to zawsze coś może odwrócić się przeciwko niemu. Przez te wszystkie lata nabrałem pokory – wyjaśnia Aleksander Kossakowski, który ocenił również swoją formę na kilka dni przed startem najważniejszej imprezy.

– Myślę, że jest przyzwoita. Przez ostatnie półtora roku miałem bardzo dużo problemów z urazem. Jego przebieg to istna sinusoida. Raz było lepiej, raz gorzej. Nie mogłem normalnie trenować. Możliwości, które miałem, wykorzystałem w stu  procentach.

Aleksander Kossakowski rozpocznie zmagania 30 sierpnia od biegu eliminacyjnego. O medalu jeszcze nie marzy.

– Można mieć marzenia i strategiczny cel, ale przede wszystkim trzeba zwracać uwagę na cele chwilowe, operacyjne.  Najważniejsze, aby dobrze wystartować. Muszę zachować spokój przed startami. Później chcę dostać się do finału, to otworzy szanse walki o medale.

Na igrzyskach paraolimpijskich, które rozpoczną się 24 sierpnia, województwo świętokrzyskie będą reprezentować również biegacz Aleksander Kossakowski, łucznik Łukasz Ciszek oraz tenisista stołowy Maksym Chudzicki.

NASZE DOTYCHCZASOWE ROZMOWY ZE ŚWIĘTOKRZYSKIMI PARAOLIMPIJCZYKAMI: 

Makowski: Skupiam się na zachowaniu spokoju. To klucz do dobrego wyniku

Chudzicki: Dalej nie mogę w to uwierzyć. W głębi duszy liczę na medal

Cieszek: Łucznictwo pozwala zapomnieć o bólu. Igrzyska to spełnienie marzeń