SPORT
Korona w marazmie kontra bezzębny mistrz
Już dziś (środa 13 marca) Korona Kielce zmierzy się z mistrzem Polski, Rakowem Częstochowa, w zaległym meczu 2. kolejki PKO Ekstraklasy.
Dla obu ekip będzie to idealny mecz do wskoczenia na właściwe tory i podreperowanie punktowego dorobku tym zaległym spotkaniem, które pierwotnie miało odbyć się w lipcu minionego roku (mecz przełożono z uwagi na występy Rakowa w eliminacjach do europejskich pucharów).
Korona chce wreszcie oderwać się od strefy spadkowej (ma tyle samo punktów co 16. Puszcza), a częstochowianie złapać kontakt z czołówką i nawet wskoczyć na trzecią pozycję w stawce. Kamil Kuzera wie, że po ostatnich starciach jego drużyna sama zbliżyła szyje pod stryczek.
– Przed tym meczem byłem daleko od słowa kryzys, ale tu dzwoni i trzeba mocno tym zarządzać. Natomiast ufam i wierzę, że mamy ten temat zamknięty. Do tej pory o nas mówiło się dobrze, gdy przegrywaliśmy, ale tego już nie ma, straciliśmy to – przyznał.
I choć do Kielc przyjedzie ekipa prezentująca poziom mocno odbiegający od mistrzowskiego, to opiekun Koroniarzy zapowiada arcytrudną przeprawę na murawie Suzuki Areny. Kielczanie będą musieli cierpieć? – Siłą rzeczy będzie tu duże zamieszenie. Czy zaparkujemy autobus? Być może będą takie fragmenty. Gramy jednak u siebie, musimy to pokazać - dodał.
Korona na własnym stadionie to do tej pory jedyna nadzieja jej kibiców na radość ze zdobyczy punktowej. Kielczanie w trwającej rundzie wiosennej po trzech meczach na własnym boisku zanotowali pięć „oczek”, natomiast z wyjazdów zawsze wracali na tarczy.
W podtrzymaniu tej pozytywnej statystyki dotyczącej domowych konfrontacji kieleckiemu zespołowi nie będą mogli pomóc Danny Trejo, Marcus Godinho oraz Marius Briceag. Goście jednak także przywiozą ze sobą bagaż problemów kadrowych – wszak w ostatnim pojedynku z Puszczą kolejnego już urazu w trwającej kampanii nabawił się ich kapitan, Zoran Arsenić.
– Zoran jest mega mentalem tego zespołu. Nie jest wirtuozem, ale za to jest bardzo mocny w kontakcie. Kasuje większość piłek. Czy to będzie dla nich duża strata? Wydaje mi się, że nie. Tam jest wielu ambitnych ludzi, na odpowiednim poziomie, którzy wiedzą, o co grają – ocenił Kuzera.
Pierwszy gwizdek dzisiejszego meczu wybrzmi z ust Jarosława Przybyła o godz. 18:30. Kilka minut przed nim rozpoczniemy transmisję z Suzuki Areny na antenach naszego radia!