SPORT
Korona jedzie zdobyć twierdzę beniaminka
Korona Kielce wraca do walki o ligowe punkty. W piątek, w 3. kolejce PKO BP Ekstraklasy, zagra na wyjeździe z ŁKS-em. Podopieczni Kamila Kuzery liczą na zwycięstwo, ale na stadionie im. Władysława Króla w Łodzi nie jest to takie proste.
Przed tygodniem podopieczni Kamila Kuzery pauzowali przez przełożone spotkanie z Rakowem Częstochowa. Ten czas poświęcili na bardziej wytężoną pracę. Rym meczowy podtrzymali sparingiem z trzecioligową Siarką Tarnobrzeg, który wygrali 5:1.
Łódzki Klub Sportowy wrócił do elity po trzech latach. W poprzednim sezonie podopieczni Kazimierza Moskala wygrali pierwszoligowe zmagania. Szczególnie mocni byli na swoim stadionie, na którym przegrali tylko jedno spotkanie. Na samym początku rozgrywek ulegli GKS-owi Katowice. W pozostałych pojedynkach u siebie byli już niepokonani, notując 13 zwycięstw i trzy remisy.
ŁKS zanotował mocne zderzenie z ekstraklasową rzeczywistością. Na start przegrał z Legią w Warszawie 0:3, a przed tygodniem z Ruchem w Gliwicach 0:2.
– Na Legii nigdy nie gra się łatwo. ŁKS nie wyglądał tam źle. To gospodarze bardzo dobrze operowali piłką. Bilans bramkowy wskazuje, że nie jest dobrze z ich obroną, ale dla mnie to stabilny zespół. Mają bardzo dużo atutów w ofensywie. To pokazuje ugruntowaną pracę trenera Kazimierza Moskala. Ma jasną filozofię gry. Znam go prywatnie. Chce mieć piłkę na pewnym poziomie. Zdarzają się błędy, ale oni się nie wycofają. Będą szli swoją drogą i pewnie jeszcze namieszają – mówi Kamil Kuzera, trener kieleckiego zespołu.
W sytuacji ŁKS-u doskonale zorientowany jest Paweł Golański. Dyrektor sportowy „żółto-czerwonych” jest wychowankiem tego klubu. Jak przyznaje, łodzianie wracają do elity silniejsi, z innym podejściem do wielu spraw.
– W ostatnim czasie w ŁKS-ie doszło do zmian w strukturach klubu. Zmieniło się też globalne spojrzenie. Jest prowadzona inna polityka transferowa. Do drużyny dołącza więcej głodnych zawodników z polskim paszportem. Oczywiście, obcokrajowcy też się pojawiają, bo rynek jest bardzo trudny – przekonuje Paweł Golański.
– Jeśli chodzi o styl, to trener Moskal stara się wpajać zawodnikom, aby grali w piłkę. ŁKS potrafi prowadzić grę. Spodziewamy się ciężkiego spotkania. Wiemy, jaka jest nasza ekstraklasa. Uważam, że przeżyliśmy ciężkie momenty w tej lidze, teraz musimy pokazać, że jesteśmy w pełni ekstraklasową drużyną i rozgrywać mecze na naszych warunkach – wyjaśnia dyrektor sportowy „żółto-czerwonych”.
Z tym ostatnim stwierdzeniem w pełni zgadza się trener Kamil Kuzera.
– Wiemy, że kiedy przegrywa się dwa mecze z rzędu, to w głowie przed kolejnym spotkaniem pojawiają się myśli w stylu: „musisz”, „teraz albo nigdy”. Wiemy, że wszystko zależy od nas. To my mamy narzucać warunki, bo jesteśmy w stanie utrudnić grę każdemu rywalowi. Musimy tylko od początku do końca realizować nasz plan. Biorąc pod uwagę kontuzje, musimy założyć sobie dwa albo trzy warianty tego spotkania. Być może znacząco zmienimy strukturę naszej gry – wyjaśnia trener „żółto-czerwonych”.
W piątkowym spotkaniu nie zagrają Piotr Malarczyk i Kyryło Petrow. Pierwszego na środku obrony zastąpi zapewne Dominick Zator, a na prawą flanką wskoczy Marcus Godinho. Jeśli chodzi o środek pola, to na pozycji numer sześć może zagrać Dalibor Takacz. Przed nim mogą pojawić się Ronaldo Deaconu oraz Nono lub Martin Remacle.
– Musimy szukać optymalnego rozwiązania personalnego. Zasady w naszej grze nie ulegną zmianie. Musimy wywierać presję na rywalach, dobrze operować piłką. Jeśli będziemy czekać, to nie będzie dobrze. Jeśli jesteś nie zdecydowany, to nic nie osiągasz – kwituje Kamil Kuzera.
Piątkowy mecz ŁKS – Korona w Łodzi rozpocznie się o godz. 20.30 i będzie w całości transmitowany na naszej antenie.