SPORT
Korona jedzie na szpil. Zwycięstwo da jej komfort
Korona Kielce gra od dłuższego czasu same spotkania, które można nazwać tymi „za sześć punktów”. W Wielki Czwartek czeka ją jeszcze ważniejszy mecz. Jeśli wygra na wyjeździe z Górnikiem Zabrze, to będzie mieć pięć punktów przewagi nad strefą spadkową. W przypadku porażki, znów wyląduje pod kreską.
Podopieczni Kamila Kuzery znakomicie spisują się od momentu wznowienia rozgrywek. Po dziewięciu spotkaniach rundy rewanżowej są w czwórce najlepiej punktujących zespołów. Mają 17 „oczek” – tyle samo, co Piast Gliwice. Lepsze są tylko Legia Warszawa (23 pkt.) i Raków Częstochowa (17).
Po ostatnim zwycięstwie z Miedzią Legnica, Korona znów opuściła strefę spadkową. Zepchnęła do niej swojego najbliższego rywala – Górnika Zabrze, który przegrał ostatnio na wyjeździe z Piastem Gliwice 0:1.
– Jesteśmy świadomi sytuacji. Nie będę zakłamywał rzeczywistości. To spotkanie może być prawdziwą wartością dodaną do tego, co udało nam się zrobić do tej pory – mówi Kamil Kuzera, trener kieleckiego zespołu.
Po 26. kolejkach statystycy dają Koronie blisko 80 procent szans na utrzymanie. W grę wchodzi terminarz. Po meczu z Górnikiem, „żółto-czerwonych” czekają domowe mecze z Jagiellonią Białystok i Zagłębiem Lubin. Na koniec miesiąca wyjazd do Mielca. Zapewnienie sobie utrzymania w kwietniu? To realne, ale w kieleckim zespole nikt nie wybiega tak daleko.
– Nie patrzymy na tabelę. Jeszcze nic wielkiego nie zrobiliśmy. Mamy dopiero dwa punkty przewagi. Cieszymy się, że wygrywamy u siebie. Tego brakowało nam w pierwszej rundzie. Dla nas najważniejszy jest każdy kolejny mecz. Nie wybiegamy za bardzo w przyszłość – wyjaśnia Miłosz Trojak, obrońca „żółto-czerwonych”.
W Wielki Czwartek większa presja będzie ciążyła jednak gospodarzom, którzy na wiosnę zdobyli tylko osiem punktów. Przed przerwą reprezentacyjną zmieniono trenera. Bartosza Gaula zastąpił doświadczony Jan Urban.
Korona zaczęła świetnie punktować u siebie. Wygrał pięć kolejnych spotkań. Na to wyjazdowe czeka od końca sierpnia, kiedy ograła Radomiaka. Jej obecna seria w delegacji to dziewięć pojedynków bez zwycięstwa.
– Wydaje mi się, że jesteśmy na lepszej pozycji pod względem mentalnym. Mecze o sześć punktów gramy o początku rundy. Po chłopakach widzę dużą radość z gry. Do Zabrza jedziemy nie tylko z zamiarem zagrania dobrego meczu, ale przede wszystkim zwycięstwa – zapewnia Miłosz Trojak.
Czwartkowe spotkanie w Zabrzu rozpocznie się o godz. 20.30.