Korona jedzie na ofensywną wymianę do Szczecina 

Pogoń kończyła poprzednie dwa sezony na trzecim miejscu. Latem zmienił się trener. Kostę Runjaicia zastąpił Jens Gustafsson. Pod jego wodzą zespół nie prezentuje żelaznej defensywy, ale dalej gra z rozmachem w ataku. Patrząc tylko na spotkania w rundzie rewanżowej, szczecinianie zawsze stwarzali więcej sytuacji pod bramką rywali. Często szwankowała jednak skuteczność. W siedmiu meczach zdobyli 10 punktów, czyli o trzy mniej od Korony. Pogoń walczy o podium. Obecnie jest czwarta z jednopunktową stratą do Lecha Poznań. 

– Przed nami bardzo trudny przeciwnik, z bardzo dużym potencjałem ofensywnym. W każdym spotkaniu starają się grać mocno do przodu. Mają wysokie aspiracje. Wystarczy popatrzeć na rozwój klubu, całej infrastruktury. Od kilku lat idą do przodu. Dla nas to jednak kolejne spotkanie. Jeśli zrealizujemy nasz plan, to wszystko może się wydarzyć. Szanujemy przeciwnika, ale jedziemy zrobić swoje. Dalej jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji. Zgarniamy punkty, ale one nie dają nam jeszcze tego, czego byśmy chcieli, czyli utrzymania. Dlatego chcemy wycisnąć maksa z każdego spotkania – mówi Kamil Kuzera, trener kieleckiego zespołu.

Koronie zawsze trudno grało się w Szczecinie. Na czternaście dotychczasowych, wyjazdowych pojedynków z Pogonią wygrała tylko raz. Stało się to przy okazji ostatniego spotkania zespołów w ekstraklasie, 20 grudnia 2019 roku. Podopieczni Mirosława Smyły pokonali ówczesnego wicelidera 1:0 po golu Mateja Puczki. Od tego momentu została tylko nazwa stadionu. Obecnie „Portowcy” grają na przebudowanym, pięknym obiekcie, noszącym imię Floriana Krygiera.

– Dla nas w tej rundzie liczy się jeden cel. Nie ma nic ważniejszego. Żeby go osiągnąć musimy przełamywać różne rzeczy. W Szczecinie zmieniło się wszystko. Wiemy, że nasi kibice wybierają się tam pociągiem specjalnym, oby w jak najliczniejszej grupie. Musimy pisać historię. Przed startem przygotowań umówiliśmy się, że przeżyjemy razem coś wspaniałego. Mamy nadzieje, że teraz dołożymy kolejne sceny do teledysku – tłumaczy szkoleniowiec „żółto-czerwonych”.

Na „wiosnę” Korona również potrafi kreować grę. Stwarza dużo sytuacji. W sobotę kibice mogą zobaczyć otwarte spotkanie.

– Ten mecz może tak wyglądać. Pogoń jest bardzo intensywna i szybka w tym, co robi. To jest ich duży plus. Spotkanie może wyglądać na zasadzie: moja-twoja. Mamy swój pomysł. To my musimy bardziej podejść z chłodną głową. Najważniejsze, żebyśmy potrafili się odpowiednio zabezpieczyć. Inaczej, możemy mieć problemy Jeśli zbyt mocno się otworzymy, to potencjał rywali może okazać się większy. Nasz jest dobry, ale musimy nim odpowiednio zarządzać – przyznaje Kamil Kuzera.

W ostatnich dniach kilku zawodników Korony zmagało się z przeziębieniem. Sztab szkoleniowy nie wyklucza gry na dwóch napastników. Mocnym punktem zespołu stał się Jewgienij Szykawka. Kacper Kostorz daje pozytywne sygnały wchodząc z ławki.

– Rozważamy taki  temat. Zobaczymy, w jakim składzie pojedziemy. Musimy trzymać się tego, nad czym pracujemy. Popełniamy błędy. Kiedy trzymamy się struktury gry, to robimy to w sposób dobry. Czasami wychodzimy poza ramy i to nie zawsze się sprawdza. Stabilność gry jest najważniejsza – mówi szkoleniowiec „żółto-czerwonych”.

Sobotni mecz w Szczecinie rozpocznie się o godz. 17.30 i będzie w całości transmitowany na naszej antenie.