Korona jedzie do wicemistrza Polski po pucharowych przejściach. Złocisto-Krwiści będą bardziej "Zielińscy"

Koroniarze jadą na Dolny Śląsk w poszukiwaniu pierwszego zwycięstwa w tym sezonie PKO Ekstraklasy. Niedzielna potyczka będzie drugą na ławce trenerskiej dla Jacka Zielińskiego, który mówi otwarcie, że ma coraz większą wiedzę na temat swojego zespołu. 

– Wnioski, które wyciągnęliśmy, zostawimy dla siebie. Zmuszają jednak do refleksji. Tydzień wspólnej pracy dał nam bardzo dużo. Mogliśmy się lepiej przygotować. Mam nadzieję, że będziemy grali lepiej i mądrzej. Mam nadzieję, że z każdym meczem ta drużyna będzie wyglądała lepiej – powiedział 63-latek.

We Wrocławiu możemy więc zobaczyć bardziej "Zielińską" Koronę, która zaproponuje większą liczbę rozwiązań tarnobrzeżanina.

– Tak szybko tej wizji się nie wprowadzi, ale już powoli zaczynamy grać tak, jak chcę. Nie ma czasu, aby czekać. Muismy obracać się wokół ścieżek, które wyznaczamy – zauważył.

Na Tarczyński Arenie kielczanom przyjedzie zmierzy się z podrażnionymi gospodarzami, którzy w czwartek pożegnali się z eliminacjami do Ligi Konferencji po wygranym, ale pełnym kontrowersji meczu z St. Gallen.

Kielczanie twierdzą, że ta potyczka może jedynie wzmocnić i tak silny już zespół wicemistrza Polski. Jednak nietyko rywale przechodzili w ostatnim czasie burzliwy okres. Od kilku dni bardzo głośnio za sprawą osoby brata prezesa klubu jest również wokół klubu ze Ściegiennego 8.

– Jesteśmy poza tym tematem. Nie narzucam chłopaków takich rozmów. Ja sam nie znam wszystkich wątków, więc nie chcę się na ten temat wypowiadać – uciął Zieliński. – Mogę wypowiadać się tylko za siebie, ale nie czytam tych wiadomości. Znam tylko niektóre wątki pobieżnie, jeśli miałbym to wszystko przeglądać, nie mógłbym się skupić na grze – dodał Dawid Błanik.

Początek niedzielnego starcia, które będzie 30. batalią na poziomie ekstraklasy (10 zwycięstw Korony, 6 Śląska), o godz. 14:45. Transmisja w Radiu eM Kielce.