SPORT
Korona Handball w końcu chce wygrać przed własną publicznością
Szczypiornistki Korony Handball, w niedzielę w meczu 29. kolejki PGNiG Superligi przed własną publicznością, zmierzą się z UKS-em PCM Kościerzyna. Kielczanki w rundzie finałowej wygrały tylko jedno spotkanie i ich sytuacja w tabeli jest bardzo trudna. Podopieczne Tomasza Popowicza tracą już siedem punktów do bezpiecznego miejsca, a szanse na odrobienie tej straty w czterech pozostałych do rozegrania pojedynkach są niewielkie.
- Nasz plan utrzymania bez barażów może się nie udać. Musimy pozostać w Superlidze i o to będziemy walczyć do końca - mówił trener kieleckiej drużyny, Tomasz Popowicz.
Korona w ostatnich dwóch spotkaniach zanotowała bardzo bolesne porażki z bezpośrednimi rywalami w walce o utrzymanie. Kielczanki w starciach z zespołami z Jeleniej Góry i Chorzowa słabo prezentowały się w ataku.
- Popełniamy za dużo błędów. Do obrony nie można się doczepić, ale kiedy mamy piłkę to często za łatwo oddajemy ją przeciwniczką. Podejmujemy głupie decyzje, oddajemy nieprzygotowane rzuty, nie trafialiśmy też karnych. To trzeba jak najszybciej poprawić - wyjaśniała skrzydłowa Korony, Wiktoria Gliwińska.
UKS PCM w rundzie finałowej spisuje się rewelacyjnie. Kościerzyczanki wygrały aż pięć z sześciu spotkań i są już niemal pewne utrzymania. Podopieczne Tomasza Popowicza w niedzielę chcą przerwać niekorzystną serię przed własną publicznością. Kielczanki w hali przy ul. Krakowskiej po raz ostatni wygrały pod koniec lutego, od tego momentu pięć razy z rzędu z parkietu schodziły pokonane.
- Przed własną publicznością mamy więcej szans na zwycięstwo i o to będziemy walczyć. Jeśli później dojdzie do baraży to będziemy musieli je wygrać. Na razie myślimy tylko o spotkaniu z Kościerzyną. Chcemy w nim zaprezentować się zdedydowanie lepiej niż w ostatnich przegranych meczach - przekonywała Gliwińska.
Niedzielne spotkanie w hali przy ul. Krakowskiej rozpocznie się o godz. 17.00.