SPORT
Kornecki: Chciałem też dołożyć coś od siebie
– Dołożyliśmy jeszcze coś do naszej przewagi w drugiej połowie. Do tej pory bywało z tym różnie. To duży plus, oby tak było w przyszłości – powiedział Mateusz Kornecki, bramkarz kieleckiej drużyny, po wygranym 31:22 meczu z Elverum.
Już w pierwszej połowie kielczanie zbudowali siedmiobramkową przewagę, która pozwoliła im na spokojne kontrolowanie rywalizacji. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa dobrze bronili, a jeśli rywale dochodzili do sytuacji, to musieli mocno nagimnastykować się, aby pokonać świetnie dysponowanego Andreasa Wolffa, a w ostatnich piętnastu minutach Mateusza Korneckiego. Pierwszy odbił 10 z 28 rzutów, drugi 4 z 8.
– Dostałem piętnaście minut szansy, już przy wyniku plus siedem. Chciałem dołożyć coś od siebie. Miałem sporo okazji do wykazania się. Cieszę się, że udało się pobronić. Andreas w pierwszej połowie też wyciągnął kilka czystych sytuacji. Mamy plus dziewięć z czego możemy być zadowoleni – wyjaśniał Mateusz Kornecki.
– Nie mieliśmy za dużo świeżego, aktualnego materiału odnośnie gry rywali. Tylko mecz z Porto. Suma summarum, wychodzi się na spotkanie i nie można opierać się tylko na założeniach kto, gdzie rzuca. Trzeba bronić – uzupełniał bramkarz mistrza Polski.
– W szatni było spokojnie. Trener jest zadowolony z wyniku. Nie możemy jednak popadać w huraoptymizm. Pocieszymy się, wrócimy, zrobimy trening i musimy skoncentrować się na Pucharze Polski – skwitował Mateusz Kornecki.
Łomża Vive bezpośrednio z Norwegii uda się do Lublina, gdzie weekend powalczy w Final4 Pucharu Polski. W sobotnim półfinale zmierzy się z NMC Górnikiem Zabrze. W drugiej parze spotkają się Orlen Wisła Płock i Azoty Puławy.