SPORT
Jurkiewicz wrócił do gry: "Cieszę się, że mogłem pomóc drużynie"
W niedzielnym finale Pucharu Polski, w którym Vive Tauron pokonało 31:24 Orlen Wisłę Płock po czteromiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją na parkiet wrócił Mariusz Jurkiewicz, rozgrywający kieleckiej drużyny. Decyzja o występie „Kaczki” w Lublinie została podjęta dopiero w piątek.
- Zdążyłem na ostatnią chwilę. Myślałem, że zagram już we wcześniejszych spotkaniach z Opolem i Kwidzynem, ale wtedy lekarze jeszcze nie dali mi zielonego światła. To pojawiło się dopiero w piątek. W treningu z drużyną byłem już od jakiegoś czasu i trener uznał, że mogę w pewnych aspektach wspomóc zespół. Cieszę się, że wygraliśmy i wracamy z pucharem do Kielc - mówił po spotkaniu Mariusz Jurkiewicz.
Przypomnijmy, 35-letni rozgrywający na początku stycznia podczas turnieju towarzyskiego w Irun w spotkaniu Polski z Argentyną nabawił się poważnego urazu barku, który z gry wyłączył go na cztery miesiące.