SPORT
Jurecki: frekwencyjnie poszliśmy na rekord
Szczypiorniści PGE VIVE w poniedziałek w dziewięcioosobowym składzie rozpoczęli przygotowania do drugiej części sezonu. - Niebawem dojedzie jeszcze Sławek Szmal i Uros Zorman. Można powiedzieć, że w tym roku pod względem frekwencji poszliśmy na rekord - mówił rozgrywający kieleckiego klubu, Michał Jurecki.
Przed podopiecznymi Tałanta Dujszebajewa intensywny okres. Mistrzowie Polski rano będą skupiać się na przygotowaniu motorycznym i siłowym, natomiast na wieczornych treningach czekają ich zajęcia z piłkami.
- Te treningi są ciężkie, ale jesteśmy profesjonalistami. W domu podczas przerwy zadbaliśmy o to, aby się poruszać. Oczywiście nie było to jakieś wielkie bieganie, ale regularnie pracowaliśmy, aby nie wypaść z rytmu. Zaczęliśmy od mocnych zajęć, ale nie ma się czemu dziwić, za dwa tygodnie czeka nas pierwszy mecz - wyjaśniał "Dzidziuś".
Lewy rozgrywający zdążył odpocząć od szczypiorniaka przez ostatnie trzy tygodnie? - Ostatnich dwóch meczów w grudniu nie grałem przez uraz ręki. Można powiedzieć, że miałem miesiąc przerwy. Już tydzień temu mówiłem kolegom i lekarzowi, że z wielką chęcią wyszedłbym na parkiet i już coś porzucał. Mało kto lubi bieganie i siłownię, ale trzeba to wykonać - wyjaśniał Jurecki.
33-latek w grudniowym wyjazdowym meczu z Azotami Puławy nabawił się urazu ręki. - Wszystko jest już w porządku. Podczas okresu świąteczno-noworocznego trenowałem na siłowni i wszystko było ok. Śnieżkami mogłem rzucać, więc z piłką nie będzie problemów - odpowiadał kapitan mistrzów Polski.
Michał Jurecki w ostatnią sobotę wcielił się w rolę Melchiora w kieleckim Orszaku Trzech Króli.
- Wcześniej nie mogłem być na takiej uroczystości. Teraz się udało i to od razu w tak zaszczytnej roli. Dla mnie to wielkie przeżycie i jestem pozytywnie zaskoczony. Koledzy z drużyny bardziej się śmiali, gdzieś dogryzali, ale w formie żartu - mówił "Dzidziuś".
Michał Jurecki odniósł się również do ostatnich sparingowych meczów reprezentacji Polski. "Biało-czerwoni" podczas towarzyskich zmagań w Hiszpanii przegrali z gospodarzami i Argentyną oraz wygrali z Białorusią. Podopieczni Piotra Przybeckiego w najbliższy weekend wezmą udział w turnieju preeliminacji Mistrzostw Świata w Portugali.
- Oglądałem, ale to są mecze sparingowe. Nie ma co oceniać chłopaków. Wnioski może wyciągnąć trener Piotr Przybecki, bo to on musi wyselekcjonować odpowiedni skład, który da zwycięstwo w meczu, nie oszukujmy się z Portugalią [red. Polacy zmierzą się jeszcze z Kosowem i Cyprem]. To jest tylko jeden mecz. Nie grupa z dziesięcioma kolejkami, gdzie trzeba grać równo. Chłopaków stać na to, aby wygrać, a ja będę trzymał za nich kciuki przed telewizorem - zakończył Jurecki.