SPORT
Ivić: czuje głód gry, ale potrzebuje czasu, aby wszystko poukładać sobie w głowie
Filip Ivić, bramkarz PGE VIVE w środę rozpoczyna treningi z pełnym obciążeniem. Być może 25-latek znajdzie się w kadrze na niedzielne spotkanie z Paris Saint Germain.
- Wszystko jest w porządku. Lekarz z Chorwacji, który mnie operował dał zielone światło do treningów z piłką. To jest najważniejsze i bardzo się z tego powodu cieszę. Z kolanem nic się nie dzieje. Teraz potrzebuje trochę treningów z drużyną i powoli będę wracał do pełnej formy - tłumaczył Ivić.
Chorwat urazu łękotki nabawił się w ostatni dzień września w wyjazdowym meczu Ligi Mistrzów z Celje Pivovarną Lasko. Bramkarz musiał poddać się operacji, po której przechodził kilkutygodniową rehabilitację w Zagrzebiu. - Chciałbym podziękować prezesowi i trenerowi za taką możliwość. Przez pierwsze dwa tygodnie ćwiczyłem raz dziennie, później dwa i coraz mocniej. Obecnie śladów po urazie już nie ma - opisywał 25-latek.
Czy Chorwat będzie gotowy na hitowe spotkanie z PSG w Hali Legionów? - Czuje już głód gry, ale potrzebuje czasu, aby wszystko poukładać sobie w głowie. Jeszcze nie można powiedzieć czy zagram w niedzielę - zaznaczał.
Mimo, że golkiper w ostatnich tygodniach przebywał w Chorwacji to z klubowymi sprawami jest na bieżąco. - Dzwoniłem do chłopaków. Oglądałem wszystkie mecze. Te z Flensburgiem i Veszprem jeszcze w szpitalu. Najważniejsze, że wygraliśmy dwa razy z Aalborgiem. Przed nami kolejne dwa ciężkie pojedynki, ale jestem dobrej myśli - mówił 25-latek.
Pod nieobecność Chorwata w Lidze Mistrzów bronił tylko Sławomir Szmal. W polskiej lidze "Kasę" odciążał 16-letni Miłosz Wałach. - To młody chłopak, ale mocno trenuje i na pewno w przyszłości będzie dobrym bramkarzem - zakończył Ivić.