SPORT
Hibner: Górę wzięło nasze doświadczenie
– Myślę, że szybciej opanowałyśmy nerwy. Górę wzięło nasze doświadczenie – powiedziała Małgorzata Hibner, bramkarka Suzuki Korony Handball, po zwycięskim meczu z Varsovią.
Kieleckie szczypiornistki pokonały jednego z głównych rywali w walce o awans do elity 25:13. Początek spotkania przyniósł sporo nerwów, co przełożyło się na wiele pomyłek. Z czasem podopieczne Pawła Tetelewskiego osiągnęły zdecydowaną, kilkubramkową przewagę. Suzuki Korona Handball od 18. minuty musiała radzić sobie bez Wiktorii Gliwińskiej, która obejrzała czerwoną kartkę.
– Nie mieliśmy zbyt dużej możliwości do zmian. Słowa uznania dla dziewczyn za to, co pokazały w obronie – powiedział po ostatniej syrenie Paweł Tetelewski.
– Wiadomo jaka była stawka tego spotkania. Varsovia przyjechała walczyć o punkty. Pojawiła się nerwowość, kilka prostych błędów. Wszystko udało się nadrobić w obronie, do tego w bramce super spisywała się Gosia Hibner. Później, przy większej przewadze pojawił się luz. Można było pokazać więcej. Zabrakło skuteczności, ale nie ma co narzekać – wyjaśniał trener kieleckiej drużyny.
Bohaterką spotkania została Małgorzata Hibner, która kilka razy ratowała mylące się w ofensywie koleżanki. Szczególnie ważne było to w początkowej fazie spotkania, kiedy wynik oscylował w granicach remisu.
– Starałam się dać jak najwięcej, abyśmy wygrały ten mecz. Dużą rolę odegrała głowa. Znowu pokazałyśmy, że na naszej hali nie wygrywa się łatwo. Przeciwnik to zauważył, później już musiał odpuścić – tłumaczyła Małgorzata Hibner.
– Czy to był mój najlepszy mecz w sezonie? Tak, ale mam nadzieję, że przede mną jeszcze więcej takich – uzupełniała bramkarka kieleckiego klubu.
Suzuki Korona Handball po dziewięciu meczach ma 24 punkty. Takim samym dorobkiem po „jesieni” legitymuje się AZS AWF Warszawa. Kielczanki rozpoczną rundę rewanżową 6 lutego od domowego meczu z SMS ZPRP III Płock. Trzy dni wcześniej podopieczne Pawła Tetelewskiego zmierzą się u siebie z Eurobudem JKS Jarosław w 1/16 finału Pucharu Polski.