SPORT
Dzielny Kwidzyn postawił się w pierwszej połowie. Industria na "plus 10"
Zawodnicy Industrii KIelce pokonali we własnej hali Energę Borys MMTS Kwidzyn 36:26. Kielczanie tę pokaźną przewagę wypracowali dopiero w drugiej połowie.
Gospodarze ponownie wystawili w swoich szeregach wracającego do zdrowia Szymona Sićkę. Rosły bombardier w znacznej większości skupiał się jednak na grze w destrukcji. To nie przeszkodziło mu natomiast wpisać się na listę strzelców. W 6. minucie wykorzystał bowiem rzut karny (w sumie zdobył trzy gole).
Wicemistrzowie Polski w pierwszym kwadransie zawodów mieli spore trudności, aby uciec rywalom. Premierową „ćwiartkę” zawodów kończyli bowiem z wynikiem 7:7. MMTS dzielnie dotrzymywał kroku faworytom aż do stanu 13:13 i 25. minuty – wtedy między innymi za sprawą notującego świetny czas w ofensywie Daniela Dujshebaeva (trzy gole w pięć minut) gracze jego ojca wypracowali czterobramkową zaliczkę (19:15).
Po przerwie miejscowi od razu wzięli się za powiększenie dystansu, a co za tym idzie zabezpieczenie rezultatu. Żółto-Biało-Niebiescy po udanych szarżach Olejniczaka czy Kounkoud osiągnęli siedem trafień na plus.
Do końca rywalizacji kielczanie dołożyli jeszcze trzy gole więcej w stosunku do dorobku swoich przeciwników, wygrywając ostatecznie 36:26. W szeregach zwycięskiej ekipy było aż siedmiu graczy, którzy co najmniej cztery razy pokonywali golkiperów z Kwidzyna. Największą skutecznością popisał się jednak Cezary Surgiel, trafiając pięciokrotnie w sześciu próbach.
Kolejny mecz gracze ze stolicy województwa świętokrzyskiego rozegrają już 11 grudnia. Wtedy wyjadą do Ostrowa Wielkopolskiego na batalię z Ostrovią.
Industria Kielce – Energa Borys MMTS Kwidzyn 36:26 (19:15)
Industria: Wałach, Cordalija, Mestrić – Olejniczak 4, Wiaderny, Kounkoud 4, Sićko 3, A. Dujszebajew, Maqueda 1, Karacić 4, D. Dujszebajew 5, Surgiel 5, Karalek 4, Rogulski 4, Monar 2, Nahi.