Była walka – są i trzy punkty. Korona lepsza od Stali

Dzisiejsze spotkanie było okazją do wyjścia ze strefy spadkowej. Kamil Kuzera zdecydował się na porzucenie pomysłu gry na dwójkę klasycznych „dziewiątek”. Adriana Dalmau zastąpił więc Jakub Konstantyn. W składzie meczowym zabrakło również dwóch nowych nabytków Żółto-Czerwonych.

Na samym początku spotkania kontuzji, najprawdopodobniej pleców, doznał kapitan Korony Miłosz Trojak. Niestety uraz nie pozwolił mu na kontynuowanie gry, a w jego miejsce Kamil Kuzera desygnował do gry Dalibora Takaca. W pierwszych 10 minutach to Stal była drużyną prowadzącą grę. Jej piłkarze byli nawet blisko zdobycia bramki. Kielczanie odpowiadali głównie stałymi fragmentami gry. Po jednym z nich bliki szczęścia był Konstantyn. Jego strzał został jednak zablokowany. W 20 minucie, z powodu dwukrotnego odpalenia rac przez kibiców Korony, mecz został przerwany na kilka minut.

Po powrocie do gry kielczanie mieli swoje momenty. W każdym brakowało jednak elementu, który mógł wprawić Żółto-Czerwone trybuny w ekstazę. A to piłki nie opanował Szykawka, a to Remacle zbyt długo zbierał się do strzału, a to ponownie Białorusin został w ostatniej chwili zablokowany przez obrońców gości. Można jednak powiedzieć, że pod koniec pierwszej połowy „pachniało” golem dla Korony. W 44 minucie nie zabrakło już niczego. Piłkę z rzutu rożnego wrzucił Dawid Błanik, a najlepiej w podbramkowym zamieszaniu odnalazł się Bartosz Kwiecień, który skierował futbolówkę do siatki. Swoją okazję na wyrównanie miała również Stal. Kielczanie jednak, bardzo ofiarnie, wyekspediowali piłkę z własnego pola karnego.

Na początku drugiej połowy Stal próbowała grać zdecydowanie wyżej co jednak nie przełożyło się na dogodne sytuacje bramkowe. Korona natomiast miała w swoich szeregach, nad wyraz dziś aktywnego, Martina Remacla, który kilkukrotnie napędził „stracha” fanom Stali. W 62 minucie wydawało się, że w polu karnym sfaulowany został Takac. Innego zdania był jednak sędzia Sylwestrzak, który już po raz drugi w tym spotkaniu nie zdecydował się na podyktowanie jedenastki dla Żółto-Czerwonych. U kielczan imponowało to co ostatnio szwankowało – waleczność.

Niestety w 72 minucie emocje postanowił podgrzać, po raz kolejny w tym spotkaniu, sędzia Sylwestrzak. To wtedy bowiem po przewinieniu zdecydował się na wręczenie drugiej żółtej, a w konsekwencji czerwonej, kartki Hofmeisterowi. Mimo gry w dziesiątkę Korona nie składała broni i starała się dochodzić do dogodnych sytuacji. Niezłą okazję miał m.in. wracający na boisko po długiej kontuzji Łukowski. Stal próbowała jeszcze wyrównać, ale za każdym razem na posterunku stał Dziekoński. Końcówka spokania to już głównie obrona Żółto-Czerwonych, którym udało się utrzymać prowadzenie do końca spotkania.

Kolejny mecz Korona rozegra już w piątek (12 marca). Ich rywalem będzie Warta Poznań, a transmisji z tego spotkanie wysłuchacie na antenie naszego radia.

Korona Kielce – Stal Mielec 1:0 (1:0)

Bramki: Kwiecień 44’

Korona: Dziekoński – Zator, Kwiecień, Trojak (Takac 5’), Pięczek (Briceag 76’) – Podgórski (Łukowski 76’), Remacle, Hofmeister, Konstantyn (Trejo 61’) – Błanik (Godinho 61’), Szykawka

Stal: Kochalski – Esselink, Matras, Pingot – Jaunzems (Gerstenstein 61’), Guillaumier (Meriluoto 61’), Wlazło (Gheorghe 83’), Getingier (Wołkowicz 61’) – Domański, Shkurin, Hinokio (Strzałek 56’)

Żółte kartki: Kwiecień 45+5’, Hofmeister 54’, 72’, Podgórski 74’, Łukowski 90’ – Esselink 45’, Matras 45’, Pingot 48’, Wołkowicz 82’

Czerwone kartki: Hofmeister 72’

Sędzia: Damian Sylwestrzak