Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Być albo nie być. Vive walczy o ćwierćfinał

sobota, 01 kwietnia 2017 15:46 / Autor: Damian Wysocki
Być albo nie być. Vive walczy o ćwierćfinał
Być albo nie być. Vive walczy o ćwierćfinał
Damian Wysocki
Damian Wysocki

Szczypiorniści Vive Tauronu Kielce w niedzielę powalczą o odrobienie pięciobramkowej straty do Montpellier i awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Zadanie jest trudne, ale na pewno do wykonania. - Wiemy, że nie jest to dobry wynik dla nas, ale wszyscy razem: zespół i kibice możemy popracować i to odrobić - mówił Tałant Dujszebajew, trener kieleckiego zespołu. 

W Lidze Mistrzów od kiedy wprowadzono Final Four, czyli do 2010 roku już pięć razy w fazie pucharowej zdarzała się sytuacja, gdy drużyna, która w pierwszym spotkaniu przegrała pięcioma bramkami lub więcej odrabiała straty. Po raz ostatni takiej sztuki, przed dwoma laty dokonał Vardar Skopie, który 1/8 finał uległ na wyjeździe Orlenowi Wiśle Płock pięcioma golami, a u siebie zwyciężył 31:20 i awansował do kolejnej fazy. W niedzielę o odrobienie strat powalczy Vive, które przed tygodniem przegrało w Montpellier 33:28. - Zależy kto patrzy na ten wynik. Z jednej strony to dużo, z drugiej nie za wiele i można to odrobić. Musimy dać z siebie wszystko, zostawić serce na parkiecie i razem z dopingiem kibiców myślę, że uda nam się osiągnąć korzysty rezultat - przekonywał Uros Zorman. - Nie tak dawno Barcelona przegrała pierwszy mecz z PSG 0:4, a później wygrała 6:1. Skoro w piłce nożnej można odrobić taką stratę to tym bardziej w ręcznej - wyjaśniał Tałant Dujszebajew. 

Vive przez dwie trzecie pierwszego spotkania we Francji grało dobrze i miało przewagę, jednak końcówka należała już do graczy Partice’a Canayera, którzy bezwzględnie wykorzystali wszystkie błędy kielczan z ostatnich dwudziestu minut i zdołali wypracować sporą zaliczkę. - Teraz kluczem do wysokiego zwycięstwa ograniczenie strat do minimum, bo kontry to mocna strona Montpellier. Musimy zagrać cierpliwie, nie możemy wdać się w taką „wybijankę”, bo oni to potrafią wykorzystać - przekonywał Mateusz Jachlewski.- Matematyka jest prosta. Wystarczy, że w każdych dziesięciu minutach rzucimy jedną bramkę więcej od Montpellier - wtedy odrobimy straty z nawiązką. Piłka ręczna jest jednak nie przewidywalna i bardzo szybko możemy odrobić straty i wyjść na prowadzenie a później np. tracić. Scenariusze mogą być różne, ale najważniejsze, żebyśmy zachowali maksymalną koncentrację przez cały mecz - uzupełniał Zorman. 

Rewanżowe spotkanie 1/8 finału Ligi Mistrzów Vive - Montpellier zostanie rozegrane w niedzielę o godz. 18.00. Mecz w całości będzie transmitowany na antenie Radia eM Kielce. 

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO