SPORT
Bieżnia w rozsypce, stadion bez atestu. W walce o nowy tartan pomaga dwukrotny mistrz olimpijski
Kielecki stadion lekkoatletyczny stracił atest Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. Ze względu na fatalny stan bieżni na obiekcie nie można organizować żadnych zawodów, poza tymi szkolnymi.
Z roku na rok na tartanie stadionu przy ulicy Leszka Drogosza mnożyła się liczba łat. Teraz nawierzchnia wygląda fatalnie. W dodatku nierówności stwarzają zagrożenie dla zdrowia zawodników. Pierwszego października obiekt stracił atest, bez którego żadne wyniki nie mogą zostać uznane za oficjalne.
Aby go odzyskać, obiekt musi przejść kapitalny remont. Wymiana nawierzchni, bez pół środków, to koszt około trzech milionów złotych. Zgromadzenie takich funduszy nie będzie możliwe bez wsparcia ze strony miasta lub Ministerstwa Sportu i Turystyki.
We wtorek w kieleckim Ratuszu z prezydentem Bogdanem Wentą spotkali się w tej sprawie Wiesław Rożej, prezes Świętokrzyskiego Związku Lekkiej Atletyki; Grzegorz Furmanek, prezes i trener KKL-u Kielce, których wsparł Tomasz Majewski – dwukrotny mistrz olimpijski w pchnięciu kulą, dziś wiceprezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki.
– Na efekty rozmów trzeba będzie poczekać. Jest wola, to najważniejsze. Chcemy, aby stadion znowu żył, ale trzeba go naprawić. Niestety, zestarzał się. Jest to jedyny pełnowymiarowy obiekt w województwie świętokrzyskim. Jako związek chcemy, aby lekkoatletyka rozwijała się w całym kraju. Tutaj są odpowiednie osoby, ale co najważniejsze - trenujące dzieciaki – mówi Tomasz Majewski.
– Sportowe porozumienie to jedno, ale niestety, realia polityki to drugie. To nie są tanie rzeczy. Miasto oraz całe otoczenie muszą być na to gotowe. Miejmy nadzieję, że wszystko się uda. Trzeba działać, montować budżet, aby uzbierać wymagane fundusze. Jako związek będziemy pomagać przy pozyskiwaniu wparcia – dodaje dwukrotny mistrz olimpijski z Pekinu i Londynu.
Obecnie w Kieleckim Klubie Lekkoatletycznym trenuje około stu pięćdziesięciu zawodników. Miniony sezon był bardzo udany, ponieważ klub wywalczył dwanaście medali rangi mistrzostw Polski. Całość uzupełnił największy sukces w historii KKL-u, jakim był brązowy medal Uniwersjady w rzucie młotem, po który sięgnęła Katarzyna Furmanek.
– Stanęliśmy pod ścianą. Stadion skończył swój żywot. Klub w tym sezonie osiągnął największy sukces swojego piętnastolecia. Tymczasem jego dalsze funkcjonowanie stoi pod znakiem zapytania. Jaki sport możemy stworzyć, jeśli nie mamy możliwości rywalizacji? Bez tego młodzież nie będzie mogła się sprawdzać. Co mamy powiedzieć zawodnikom, którzy zdobyli medale w tym roku ii chcą iść do przodu? Powiemy: to może zajmijcie się rekreacją, bieganiem w lesie, bo są fajne ścieżki? To trudna sytuacja – mówi Grzegorz Furmanek, prezes KKL-u.
– Pan prezydent ma wolę, ale jeszcze Rada Miasta i wszystkie osoby, które są decyzyjne w tej dziedzinie powinny się zastanowić, czy nie warto. Czy nie warto dla tej młodzieży, dla Kielc i również dla województwa stworzyć taki obiekt, który dalej będzie żył wspaniałym życiem sportowym – uzupełnia sternik kieleckiego klubu.
Obecny sezon lekkoatletyczny dobiegł końca, ale wszystko wskazuje na to, że w przyszłym roku na kieleckim stadionie nie odbędą się żadne zawody rangi mistrzowskiej.
źródło: własne, "Echo Dnia"
https://emkielce.pl/sport/bieznia-w-rozsypce-stadion-bez-atestu-w-walce-o-nowy-tartan-pomaga-dwukrotny-mistrz-olimpijski#sigProGalleria6b13d2746a