SPORT
Bielecki: nie muszę robić nic wyjątkowego, cała moja kariera wystarczy do tego, abym był zapamiętany
- Najpierw wygrajmy mecz, zdobądźmy mistrzostwo, a później przyjdzie czas na pożegnanie. Na to jestem gotowy. Wiadomo to będzie wyjątkowe spotkanie, bo moje ostatnie w karierze, ale za mną już wiele pojedynków, więc do wszystkiego podchodzę spokojnie - powiedział Karol Bielecki przed rewanżowym meczem finału PGNiG Superligi z Orlenem Wisłą Płock.
36-latek 20 maja na specjalnie zwołanej konferencji prasowej ogłosił, że po sezonie zakończy swoją sportową karierę. Lewy rozgrywający to żywa legenda kieleckiej oraz polskiej piłki ręcznej. Popularny "Kola" w niedzielę do swojej bogatej kolekcji zdobytych trofeów chce dołożyć siódme mistrzostwo Polski.
- Cała moja kariera wystarczy do tego, abym był zapamiętany. W ostatnim meczu nie muszę robić nic wyjątkowego. Celem numer jeden jest zdobycie mistrzostwa - wyjaśniał Bielecki. - Na trybunach będzie moja rodzina i przyjaciele. Zagram ten mecz, później życie będzie się dalej toczyć. Pewnie dużo się zmieni jeśli chodzi o mój rytm dnia, ale mam już wiele obowiązków na lato i jesień, więc trzeba będzie się na tym skupić - wyjaśniał zdobywca blisko tysiąca bramek dla reprezentacji Polski.
Wspaniała kariera Karola Bieleckiego rozpoczęła się w Kielcach. Po dziewiętnastu latach od debiutu w żółtej koszulce historia zatoczy koło.
- Cieszę się, że będę mógł się pożegnać tu, gdzie zaczynałem. Do wielkiego grania w piłkę ręczną szykowałem się w Kielcach. Cieszę się, że tutaj mogę wystąpić po raz ostatni i pożegnać się w taki sposób z kibicami - zakończył Bielecki.
PGE VIVE jest o krok od wywalczenia piętnastego w historii i siódmego z rzędu mistrzostwa Polski. Kielczanie w pierwszym meczu w Płocku wygrali bowiem pięcioma bramkami - 33:28. Niedzielny rewanż w Hali Legionów rozpocznie się o godz. 16.00 i będzie w całości transmitowany na naszej antenie.