SPORT
Biegacz ze Świętokrzyskiego halowym wicemistrzem Europy
Mateusz Borkowski został halowym wicemistrzem Europy w biegu na 800 metrów. 24-latek pochodzący z Krynek k. Starachowic w finale rywalizacji w Toruniu popisał się kapitalnym finiszem.
Borkowski pokazał bardzo dobrą dyspozycję w sobotnim półfinale, w którym pobił swój rekord życiowy, uzyskując 1:45.79. Po nim przeżył sporą huśtawkę nastrojów. Został zdyskwalifikowany po przepychankach ze Szwedem Andreasem Kramerem. Polacy złożyli jednak kontrprotest, który został uwzględniony.
W niedzielnym finale wystartowało w sumie trzech „biało-czerwonych”. Sensacyjnym mistrzem Europy został Patryk Dobek. Koronną dyscypliną 27-latka jest 400 metrów przez płotki. Podopieczny Zbigniewa Króla objął prowadzenie na 300 metrów przed metą i nie dał sobie go odebrać. Zwyciężył z nowym rekordem życiowym 1:46.81.
Za jego plecami długo rywalizowali Adam Kszczot i Brytyjczyk Jamie Webb. Na ostatnim wirażu doświadczony Polak został wytrącony z rytmu, a między dwóch rywali fantastycznie wmieszał się Mateusz Borkowski, który zaatakował z 5. miejsca. 24-latek na „kratach” zdołał zgarnąć srebrny medal, wyprzedzając zawodnika z Wysp Brytyjskich. Na mecie osiągnął 1:46.90.
– Proszę uszczypnij mnie – zwrócił się Mateusz Borkowski do Aleksandra Dzięciołowskiego, reportera TVP Sport.
– Sytuacja z półfinału była dla mnie stresująca. Wiedziałem, że jestem bardzo dobrze przygotowany. Za to muszę podziękować tylko trenerowi Stanisławowi Jaszczukowi. Jest pięknie, to był bieg moich marzeń. Nie spodziewałem się, że będzie aż tak łatwo. Czułem niesamowity gaz. Oczywiście to forma, ale jestem zadowolony, że wszystko dobrze rozegrałem taktycznie – komentował swój występ na antenie TVP Sport zawodnik pochodzący z Krynek, obecnie reprezentujący RKS Łódź.
Polacy wywalczyli w Toruniu dziesięć medali: złoty, pięć srebrnych i cztery brązowe.