SPORT
Bez Industrii, ale czy z Barlinkiem? Kto może być następcą Servaasa?
Ostatniego dnia lipca do treningów wrócą szczypiorniści wicemistrza Europy w piłce ręcznej. Pod jaką nazwą, i pod czyimi rządami? Te pytania ciągle pozostają bez odpowiedzi. Być może więcej wyjaśni się do przyszłego piątku.
Jak informowaliśmy na początku miesiąca, wiele kwestii dotyczących Barlinka Industrii Kielce ma zostać rozwianych do startu letnich przygotowań. Przynajmniej tych najważniejszych.
Wraz z zakończeniem poprzedniego sezonu z klubu, po dwudziestu latach, zdecydował się odejść Bertus Servaas. Nie zrobił tego z dnia na dzień.
Na razie nie wiadomo, kiedy formalnie opuści stanowisko. Słyszy się, że twórca potęgi kieleckiego szczypiorniaka chce zrobić to jak najszybciej.
W tym momencie najważniejsze jest wyjaśnienie kwestii sponsorskich i właścicielskich. Po kolei.
Ciągle nie wiadomo, czy na przedłużenie współpracy z klubem zdecyduje się Barlinek, który podpisał umowę w kwietniu, dzięki czemu udało się dokończyć sezon. Kontrakt był jednak krótkoterminowy, obowiązywał do końca rozgrywek. Strony dały sobie furtkę do rozmów o przyszłości. Na razie nie wiadomo, co postanowi firma, której właścicielem jest najbogatszy Polak – Michał Sołowow. Jeśli podpisze dłuższą umowę, to klub będzie mógł złapać głębszy oddech. Jeśli nie, mistrz Polski będzie musiał wprowadzić plan B, który może jednak wydłużyć cały proces. Jak pokazały wydarzenia z poprzedniego sezonu, znalezienie tak silnego partnera nie jest proste.
Jak udało nam się ustalić, w nowym sezonie w nazwie drużyny nie będzie już Industrii. Według informacji do których dotarliśmy, współpraca w zakresie sponsoringu tytularnego zakończyła się 1 lipca. Czy strony podejmą ją na innym polu? Tego nie wiadomo. W kuluarach mówi się, że znalezienie firmy, której nazwa wejdzie do drugiego członu nazwy, nie jest problemem. Należy przypuszczać, że mistrz Polski jest już zabezpieczony w tym zakresie. Jak się dowiadujemy, klub przedłuża umowy z mniejszymi sponsorami.
Finansowej pomocy klubowi, w ramach umowy markeringowej, odmówiło miasto. "Żółto-biało-niebiescy" wnioskowali o 2,5 miliona załotych. O tym więcej pisaliśmy – TUTAJ.
Niepewność dotycząca współpracy z partnerami strategicznymi nie wpłynie na przygotowania drużyny. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa stawią się na badaniach lekarskich w poniedziałek, 31 lipca, a następnego dnia spotkają się na pierwszym treningu. Klub ma zaplanowane niemal wszystkie sparingi. Do tego ogłasza decyzje kadrowe: w piątek poinformował o powrocie z wypożyczenia Miłosza Wałacha, a w najbliższym czasie zapewne ogłosi przyjście Hassana Kaddaha i Sandro Mestricia.
Kolejna paląca kwestia do rozwiązania to obsada stanowiska prezesa. Spółka akcyjna, która prowadzi działalność pierwszego zespołu, ma dwóch akcjonariuszy: mniejszościowego – Bertusa Servaasa (49 proc.) i większościowego – Stowarzyszenie KS Vive Kielce (51 proc.). Jego prezesem jest Marian Urban, który z klubem związany jest od ćwierćwiecza.
On oraz Paweł Papaj (obecny dyrektor marketingu) są wymieniani w gronie potencjalnych kandydatów do zastąpienia Bertusa Servaasa. Obaj doskonale znają realia kieleckiego klubu. Kolejna opcja, o której mówi się w środowisku, choć mało prawdopodobna, to objęcie prezesury przez kogoś z ramienia sponsorów strategicznych.
Bardziej realne jest powiększenie zarządu spółki. Obecnie jednoosobowo pełni go Bertus Servaas. Należy wspomnieć, że ze stanowiska może odwołać go tylko trzyosobowa Rada Nadzorcza.
Część odpowiedzi na wszystkie niewiadome możemy poznać pod koniec przyszłego tygodnia.