REGION
Strażacy walczą też z... owadami. I naprawdę mają co robić
Świętokrzyscy strażacy notują coraz więcej interwencji związanych z pojawianiem się gniazd owadów przy domach. Choć bliskie spotkanie z osą czy szerszeniem nie należy do przyjemnych, to warto wiedzieć, że funkcjonariusze nie przyjadą do każdego zgłoszenia.
723 – dokładnie tyle wspomnianych interwencji otrzymali funkcjonariusze od początku roku, na terenie województwa świętokrzyskiego. Najwięcej, bo 140 zdarzeń miało miejsce w powiecie koneckim.
- Letnie miesiące czas, w którym takich zgłoszeń notujemy najwięcej. Warto podkreślić, że strażacy interweniują tylko wtedy, gdy zagrożone jest ludzkie zdrowie lub życie – podkreśla st. kpt. Marcin Bajur, oficer prasowy Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach.
Jak dodaje, strażacy nie świadczą usług usuwania gniazd. Przyjadą tylko wtedy, gdy gniazdo znajduje się w pobliżu domu i zagraża mieszkańcom.
- Strażacy nie interweniują, gdy zgłoszenie dotyczy kilku owadów w mieszkaniu, lub gdy gniazdo znajduje się na przykład w sadzie czy z dala od domu. Szereg zawiadomień dotyczy balkonów, a także obiektów użyteczności publicznej, szkół i przedszkoli. W każdym takim przypadku strażacy podejmują działania – wyjaśnia Bajur.
W całym ubiegłym roku strażacy odnotowali 1800 tego typu interwencji. Trzy osoby zostały ukąszone przez owady.
Fot. OSP Kielce-Niewachlów