REGION
Śnieg spłynął ze stoków. Czy w tym sezonie będzie można jeszcze pojeździć na nartach?
Zamiast białego puchu deszcz, zamiast ujemnych temperatur jesienna aura. Takie warunki nie sprzyjają fanom sportów zimowych. Zadaszone lodowiska są czynne, ale stoki narciarskie w regionie mają się zdecydowanie gorzej. Pracownicy czekają na chociaż jedną mroźną noc, by móc je naśnieżyć.
- Stok jest nieczynny i w tym sezonie raczej nie będzie już można u nas jeździć - mówi Agnieszka Wiśniewska z Centrum Sportowo-Rekreacyjnego „Stadion”. - Nawet jeśli mróz się pojawi to nie wiem, czy będziemy naśnieżać obiekt, bo w tym roku wygeneruje to zbyt duże koszty - dodaje.
Na kieleckim „Telegrafie” wyciąg również jest nieczynny. Ale są też dobre wieści - w Bałtowie i Krajnie, jeśli pogoda dopisze, planują otworzyć stoki jeszcze przed końcem ferii.
- Warunki są trudne i póki co stok jest nieczynny ze względu na opady deszczu - informuje Monika Pękala ze Szwajcarii Bałtowskiej. - Zarząd podjął jednak decyzję o otwarciu obiektu w czwartek, 6 lutego. Liczymy na to, że w poprzedzającą otwarcie noc uda się naśnieżyć stok. Wszystko zależy od tego, czy pojawi się mróz - dodaje.
- Stale monitorujemy prognozy pogody, z których wynika, że w ciągu najbliższych kilku dni mają pojawić się przymrozki. Czekamy na to i wtedy uruchomimy armatki śnieżne - tłumaczy Paweł Rzepecki z Sabatu Krajno. - Jest duże prawdopodobieństwo, że już w czwartek stok zostanie ponownie uruchomiony. W sobotę, 8 lutego, planujemy też „Nocną jazdę” - dodaje.
Młodzież spędzająca ferie w Kielcach nadal może korzystać z lodowisk, które przed opadami deszczu chronią zadaszenia.