Co dalej z unijnymi pieniędzmi

Unia Europejska nie chce już wydawać pieniędzy na projekty, które prawdopodobnie niczego nie wniosą. Urząd Marszałkowski odpowiedzialny za rozstrzyganie konkursów na dofinansowanie musiał podnieść postawioną wcześniej poprzeczkę. Liczą się między innymi pomysły bardzo innowacyjne. - Można powiedzieć, że poprzednia perspektywa była nieco łatwiejsza jeśli chodzi o dostęp do tych środków. Kryteria są bardzo wymagające. W związku z tym od wszystkich uczestników procesu inwestowania środków unijnych oczekujemy zdecydowanie więcej niż w zeszłej perspektywie finansowej. Na pewno będzie to wymagało wysiłku zarówno ze strony instytucji zarządzającej, jak i od przedsiębiorców, do których te pieniądze mają trafić - mówi Tomasz Janusz, zastępca dyrektora departamentu polityki regionalnej w urzędzie marszałka.

W zeszłym tygodniu ruszyło 12 nowych konkursów w ramach RPO. Kolejne są w planach. Urzędnicy przyznają, że wdrażanie w życie tej perspektywy finansowej przebiega trudniej i wolniej. - Jestem jak najlepszej myśli. Końcówka tego roku pokazuje, że ta cała machina, która ma na celu zainwestowanie środków unijnych w Polsce już się rozkręca. W przyszłym roku ma to wyglądać jeszcze bardziej dynamicznie – deklaruje Tomasz Janus.

Unijne dofinansowania to szansa na rozwój dla świętokrzyskich przedsiębiorców. Przykładem jest pewien zakład kamieniarski w Chęcinach. Edward Przywała, współwłaściciel firmy mówi, że z RPO udało się uzyskać 1,5 miliona złotych na specjalistyczny sprzęt. - Nasza sytuacja finansowa już się poprawiła. Naprawdę skorzystaliśmy z innowacyjnych maszyn. Żeby zdobyć dotację trzeba było napisać bardzo dobry wniosek i na urządzenia, które są na rynku nie dłużej niż trzy lata. Dzięki temu nasz zakład stał się bardzo innowacyjny, a praca w nim, uważam, jest przyjemnością – mówi Edward Przywała.

Przypomnijmy, że w unijnej perspektywie finansowej do roku 2020 województwo świętokrzyskie ma do wykorzystania blisko 1,5 miliarda euro.