Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

PUBLICYSTYKA

Nie zawsze się wygrywa

poniedziałek, 14 września 2015 08:57 / Autor: Tygodnik eM
Nie zawsze się wygrywa
Nie zawsze się wygrywa
Tygodnik eM
Tygodnik eM

Vive Tauron Kielce rozpoczęło sezon od sensacyjnego remisu z Pogonią Szczecin. Trener Tałant Dujszebajew jest jednak spokojny i zapowiada walkę o kolejny awans do Final Four Ligi Mistrzów.

– Chyba nie tak miał wyglądać początek sezonu w wykonaniu pana drużyny...

– (śmiech) Spokojnie, nie ma żadnej tragedii. W Kielcach jesteśmy przyzwyczajeni do wygrywania, ale jeżeli raz zremisujemy, to nie możemy myśleć, że to katastrofa.

– Zmartwił Pana ten remis?

– Jestem spokojny. Podchodzimy z szacunkiem do wszystkich zespołów z polskiej ligi, ale najważniejsza dla nas jest Liga Mistrzów. Trzeba pamiętać, że kilku graczy ma kontuzje i to też trochę się na nas odbiło.

– Jak się Panu podoba nowa formuła Ligi Mistrzów?

– Nie chcę jej krytykować, ale z roku na rok mamy coraz więcej meczów. Dla EHF to super impreza, ale dla drużyn to kolejne obciążenie. A przecież w mistrzostwach świata czy na igrzyskach grają przeważnie ci sami zawodnicy. Kalendarz jest bardzo zapełniony.

– Trafiliśmy do grupy śmierci...

– Mamy marzenie, żeby zająć pierwsze miejsce, ale nie będzie tragedii, jeżeli go nie zajmiemy. Mamy swój cel, ale pamiętajmy, że w grupie gramy z Barceloną, Rhein–Neckar Loewen czy Vardarem Skopje.

– Transfer Mateusza Kusa wywołał sporo kontrowersji. Pan był jego największym zwolennikiem.

– Każdy ma swoje zdanie. Wszyscy wzięli go teraz pod lupę. On z każdym meczem gra coraz lepiej. Myślę, że na pierwsze mecze Ligi Mistrzów będzie już dobrze przygotowany. Jak każdy zawodnik, potrzebuje czasu. Ważne, żeby kibice czy media wspierali go, a na razie słyszę tylko krytykę na jego temat. Jako trener chcę, żeby uwierzył w siebie na 100 procent.

– Podobną sytuację miał Pan w Atletico Madryt z transferem Canellasa. Wtedy też wszyscy się z niego śmiali. Teraz jest jednym z najlepszych rozgrywających świata.

– W drużynie nie mogą grać same gwiazdy. Muszą też być zawodnicy od czarnej roboty. Ja jestem zadowolony z transferu Kusa. Wiem, że w listopadzie lub grudniu będziemy widzieć takiego Mateusza, jakiego chcieliśmy.

– Czy na skutek tych kontuzji nie pojawiła się u Pana myśl, że lepiej gdyby teraz był w drużynie Zeljko Musa czy Piotr Grabarczyk?

– Nie. Chciałbym im podziękować za grę w Kielcach, ale życie idzie dalej. Teraz jeden gra w Hamburgu, drugi w Magdeburgu. Życzę im wszystkiego najlepszego. Do 30 czerwca mój zespół zawsze jest dla mnie najlepszy.

– Jak Pan ocenia wzmocnienia Orlen Wisły Płock, najgroźniejszego rywala w walce o tytuł?

– Myślę, że z każdym rokiem coraz trudniej będzie obronić tytuł. Nie można być aroganckim i przyzwyczajonych do wygrywania. Wisła ma teraz nowy zespół, bardzo głodny zwycięstwa. To dobrze dla nas i dla piłki ręcznej. Przede wszystkim jednak pragnę, żeby ludzie czuli radość z naszej gry. Kibice muszą być dumni ze swojego zespołu i to jest najważniejsze.

– Jak wygląda sytuacja z Branko Vujoviciem i innymi młodymi zawodnikami?

– Jeżeli chodzi o Branko, to minie jeszcze jakieś cztery-pięć lat, zanim będzie gotowy do gry na najwyższym poziomie. Reszta zaczyna trenować z pierwszą drużyną. Wszystko krok po kroku.

– Co będzie dla Pana największym wyzwaniem w tym sezonie?

– Chcę obronić Puchar Polski i Mistrzostwo Polski. Jeśli awansujemy do Final Four Ligi Mistrzów, to będę bardzo zadowolony.

– Dziękuję za rozmowę.

Piotr Natkaniec

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO