Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

PUBLICYSTYKA

Miejsce przy stole

środa, 23 grudnia 2015 09:46 / Autor: Tygodnik eM
Miejsce przy stole
Miejsce przy stole
Tygodnik eM
Tygodnik eM

Święta Bożego Narodzenia to czas, w którym wszyscy spotykają się przy wspólnym stole. Niektórzy nie mogą sobie jednak pozwolić na ich wyprawienie. Czasem trzeba zdać się na miłosierdzie innych. Tak było w przypadku Celiny.

Jedynym prawdziwym źródłem utrzymania Celiny i jej licznej, kilkupokoleniowej rodziny była niepełnosprawna umysłowo Kaśka. Zasiłek dziewczyny pokrywał jednak tylko część potrzeb. Instytucje i ludzie dobrej woli przekazywali wprawdzie rodzinie liczne dary i paczki żywnościowe, ale w błyskawicznym tempie były one spieniężane. Sposób na zagospodarowanie tych środków miał Zdzisiek, głowa rodziny. Ponieważ przepadał za alkoholem, to nietrudno się domyślić, na co przeznaczał pieniądze.

Szczególny czas

Celina również nie była abstynentką. Dzielnie sekundowała mężowi w piciu, a nakarmienie dzieci stanowiło dla niej sprawę drugoplanową. W rezultacie zdarzało się często, że przychówek pani domu rozpierzchał się po kamienicy i okolicznych domach i zjadał resztki tego, czego inni już nie dojadali. Czy święta były dla tej rodziny czasem szczególnym? Dla dzieci być może tak, bo udawało im się nieraz ocalić część słodyczy z paczek, zanim Zdzich w cudowny sposób przemienił je w wino. Dla Celiny święta to był tylko problem. Ugnieść ciasto na uszka jakoś by się jeszcze udało, ale czym je nafaszerować, skoro po zasiłku pozostawały tylko puste flaszki? A Zdzisław? Gdy trzeźwiał, to nawet kojarzył, że zbliża się ten szczególny czas. Biegł wtedy czym prędzej z siekierą do lasu w okolicach strzelnicy policyjnej i rąbał energicznie pniaki iglastych drzewek. W każdym z nich widział pół litra czystej. wódki. Taka okazja zdarzała się przecież tylko raz do roku.

Miłosierdzie

Kiedy przyszedł 24 grudnia, Celina nie wiedziała, co począć. Choć uważała ten dzień za problem, to szanowała go na tyle, że wtedy nie piła. Chciała więc zorganizować Wigilię, ale co położyć na stole? Licząc na starą chrześcijańską tradycję i miłosierdzie bliźnich, zapukała do drzwi sąsiadów. – Na telewizję przyszłam – zagadała niepewnie. – Proszę – odrzekła z lekką dozą niechęci sąsiadka. Rodzina właśnie zasiadała do wigilijnego stołu. Celina zaczęła rozglądać się za pustym talerzem i miejscami dla dzieci gdzieś na kanapie, ale niczego takiego nie ujrzała. – Co tak pani patrzy? Telewizor jest tam, a miejsca na dywanie tyle, że jeszcze parę osób się pomieści – rzekła pani domu, wskazując na kąt z dala od wigilijnego stołu.

Przy stole

Celinie zrobiło się bardzo przykro i już myślała nawet, by unieść się honorem, zabrać dzieci i wrócić do domu. Pomyślała jednak, że w piecu nie było tego dnia palone, a tutaj jest chociaż ciepło. Wiedziała też, że Zdzisiek nie przyjdzie tu zaraz z kilkoma innymi podchmielonymi kolędnikami, bełkocząc coś niezrozumiale. Przełknęła więc jakoś upokorzenie i wraz z dziećmi zasiadła przed telewizorem. Rodzina gospodarzy zaczęła łamać się opłatkiem, składać sobie życzenia i tonąć w serdecznych uściskach. Ledwo było słychać koncert kolęd i świątecznych pastorałek, nadawany w telewizji. Przez hałas, który dochodził zza zastawionego stołu, przebijał się dźwięk piosenki:

„Zawsze czekać tu będę

Aż zapukasz do drzwi

Jedno małe miejsce przy stole

Jedno miejsce dla wielu z was”.

Piotr Wójcik

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO