PUBLICYSTYKA
Ksiądz Adam Kaczmarczyk: Duch Święty nie posługuje się utartymi schematami
Rozmowa z księdzem Adamem Kaczmarczykiem, wikariuszem w parafii Ducha Świętego w Kielcach.
W niedzielę przypada Uroczystość Zesłania Ducha Świętego. Czy można przybliżyć tę najbardziej nieuchwytną trzecią Osobę Boską?
Święty Paweł na Areopagu mówił, że w Bogu żyjemy poruszamy się i w Nim jesteśmy. Jednak nie sposób ubrać w słowa tajemnicę, jaką jest Duch Święty, który znacznie przekracza nasze wyobrażenia, oczekiwania, pomysły. Odkrywając Ducha Świętego, najlepiej oprzeć się na Piśmie Świętym, na tym co sam Bóg mówi o Sobie.
Co o Duchu Świętym mówi Pan Jezus?
Skupimy się na trzech obrazach, trzech słowach kluczach, których używa Pan Jezus, mówiąc o Duchu Świętym. Zmartwychwstały Jezus staje pośród apostołów i tchnie na nich Ducha Świętego (zob. J 20, 22). Czasownik „tchnąć” przywołuje na myśl obraz stworzenia człowieka. Gdy Bóg ulepił z gliny mężczyznę, tchnął w niego tchnienie życia. W geście Jezusa odkrywamy Ducha jako Stworzyciela. To nam powinno uświadomić, że prawdziwe życie jest dopiero z Ducha Świętego, który daje nam nową siłę. Człowiek dzięki Duchowi Świętemu ma w sobie ten pierwiastek Boga.
A inne słowa opisujące Ducha Świętego?
Inne słowo to Duch Paraklet (J 14, 16). Tłumaczenia oddają to słowo różnie jako Pocieszyciel, Wspomożyciel czy Rzecznik. Te określenia zawierają część prawdy, ale też pomniejszają to, co jest bogatą treścią Ducha Świętego. Ewangelista Jan odwołuje się do starożytnej tradycji sądowniczej, gdzie istniała funkcja parakleta. Była to osoba, o nieposzlakowanej reputacji. Kiedy taka osoba stawała przy oskarżonym, to samą swoją nieskazitelnością zaświadczała na korzyść oskarżonego, który mógł zostać uniewinniony. Jeśli odniesiemy to do Ducha Świętego, to zrozumiemy, że to Ktoś więcej niż Pocieszyciel. Staje obok nas jako Paraklet, aby uniewinnić nas swą nieskazitelną miłością. Tylko Duch Święty może zamknąć usta szatanowi, który nas oskarża. Bóg patrząc na nieskazitelną miłość Ducha Świętego, którego sam nam posłał, usprawiedliwia nas. Często żyjemy w przekonaniu, że spełniamy dobre uczynki, aby zasłużyć sobie na Bożą miłość. Jeśli dobrze wybieram, Bóg musi mnie obdarzyć swoim błogosławieństwem. Jeśli nie potrafię dobrze żyć, nie mam co liczyć na Bożą miłość. Tymczasem Duch Paraklet przekonuje nas, że pierwsza jest Boża miłość. Właśnie dlatego, że jestem kochany za darmo, mogę spełniać dobre uczynki. Mocą Ducha Świętego mogę zmieniać swoje życie, mogę je kształtować dlatego, że Bóg, który jest miłością, chce działać w moim życiu. Święty Paweł mówi, że Duch Święty przyczynia się za nami w modlitwach, ale zgodnie z wolą Boga.
Co to znaczy?
Kiedy mówimy o woli Bożej, najczęściej mamy na myśli trudne doświadczenia. Spotykam się ze stwierdzeniem, że ktoś zgadza się na wolę Bożą, a tym samym od razu przygotowuje się na cierpienie. Tymczasem Duch Paraklet chce nas przekonać, że wolą Bożą jest nasze błogosławieństwo, życie wieczne, szczęście, zbawienie. Wolą Bożą jest to, że mam dobre małżeństwo, dobrą pracę, życzliwych ludzi wokół siebie, że czuję się szczęśliwy. Duch Paraklet chce nam powiedzieć, że wolą Bożą zawsze jest błogosławieństwo dla człowieka.
Kościół mówi o darach Ducha Świętego. Czym one są?
Katechizm Kościoła Katolickiego naucza, że dar to trwała dyspozycja, otwartość na Ducha Świętego, aby usłyszeć to, co jest wolą Bożą i mieć siłę, aby Ją wypełnić. Siedem darów: mądrość, rozum, umiejętność, rada, męstwo, pobożność, bojaźń Boża i charyzmaty mają służyć budowaniu wspólnoty Kościoła. Mają także udoskonalać cnoty, czyli ludzkie predyspozycje do wyboru i czynienia dobra. Druga grupa darów Ducha Świętego to charyzmaty, które uzdalniają człowieka do podejmowania konkretnych dzieł w Kościele. Wśród nich najważniejsza jest miłość.
Święty Paweł w Liście do Galatów pisze o owocach Ducha Świętego. Są to: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie (Ga 5,22).
Katechizm poszerza listę wymieniając aż 12 owoców. Dary odnoszą się do wspólnoty Kościoła, a owoce do indywidualnego życia człowieka. Nasza osobista świętość budowana jest mocą Ducha Świętego. Owoce służą kształtowaniu naszego charakteru, mają ucieszyć nas samych. Mają nam uświadamiać, że Bóg o nas dba i daje pomoc, aby zmieniać nasz charakter. Czasami mylnie rozumiemy owoce jako nagrodę za dobre postępowanie. Świętość nie jest owocem wspinania się po drabinie ludzkiej doskonałości. Świętość jest darem. Owoce są darem i efektem naszej współpracy z Duchem Świętym.
Jak przyjmować dary i owoce Ducha Świętego?
Duch Święty nie posługuje się utartymi schematami. To my ludzie je tworzymy. Jednak na pewno pomocna będzie lektura Pisma Świętego. Jeśli chcemy poznać tajemnicę Boga, najlepiej poczytać co o tej tajemnicy sam nam objawia. To dzięki Duchowi Świętemu Słowo Boże może być w nas żywe i skuteczne. Warto też zwrócić uwagę na pogłębione życie sakramentalne w tym na udział w Eucharystii. To nas prowadzi do otwartości na Ducha Świętego. Nie można też gasić w sobie Ducha Świętego, czyli tych natchnień, które każdemu z nas daje. Święty Jan od Krzyża pisze, że Bóg każdemu z nas daje niezwykłą łaskę świętości. Ale przez grzech, lenistwo, bierność, lekkomyślność tracimy w sobie to pragnienie świętości. Trzeba więc pozostać wiernym Duchowi Świętemu w drobnych natchnieniach i za nimi podążać, za nimi przyjdą też wielkie sprawy.
Do Ducha Świętego modlimy się w ważnych wydarzeniach Kościoła oraz szczególnych momentach naszego życia, jak na przykład przyjęcie sakramentu małżeństwa, kapłaństwa. Powiedzmy o modlitwie do Ducha Świętego.
Przypominają mi się tutaj czasy kleryckie, kiedy ojciec duchowny zaproponował nam „Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny” świętego Ludwika Grignion de Montfort. Pamiętam jak wertowałem ten traktat, aby dowiedzieć się na czym polega to prawdziwe nabożeństwo do Matki Bożej. Ku mojemu zdziwieniu św. Ludwik nie podał gotowego schematu modlitwy, tylko pokazał istotę tego nabożeństwa. Odwołując się do tego przykładu warto sięgnąć do objawień wielkiej czcicielki Ducha Świętego, karmelitanki św. Marii od Jezusa Ukrzyżowanego, nazywanej Małą Arabką. W jednym z objawień pisze, że świat, wspólnoty, poszukują nowości w nabożeństwach, a zaniedbują prawdziwe nabożeństwo do Pocieszyciela. To był XIX wiek, ale to spostrzeżenie jest aktualne. To poszukiwanie nowości, jakiegoś prawdziwego nabożeństwa jest gdzieś ukryte w nas. Mała Arabka pisze, że nie wzywa się Ducha Świętego, tak jak On chce być wzywany.
Jak więc Duch Święty chce być wzywany?
Trzeba zapytać o to Ducha Świętego. Jak nauczyć się prawdziwej modlitwy? Po prostu się modlić. Jak nauczyć się wrażliwości na Ducha Świętego? Po prostu słuchać. W pewnym momencie staniemy się coraz bardziej wrażliwi na Jego natchnienia. Duch Święty nie jest skąpy w swych darach, nie można Go ograniczać tylko do wydarzeń uroczystych. On chce być obecny w naszym codziennym prozaicznym życiu. Każda modlitwa, jeśli jest szczerze wypowiadana, jest wejściem w relację z Duchem Świętym. On jest jej inspiratorem i ożywicielem. Modlitwa będzie nas prowadzić do odkrycia Ducha Świętego, doświadczenia Jego mocy i osobistego duchowego rozwoju. Polecam na przykład modlitwę Małej Arabki: „Duchu Święty, natchnij mnie”, modlitwę o siedem darów Ducha Świętego, modlitwę św. Augustyna, koronkę oraz litanię do Ducha Świętego. Każdy wybierze taką modlitwę, jaka mu pasuje, ważne jest tylko to, aby stawać do modlitwy ze świadomością przed Kim stajemy, w Kim jesteśmy zanurzeni i Kto nas rozwija.
Dziękuję za rozmowę.
Katarzyna Bernat