Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

PUBLICYSTYKA

Jak Kadrówka do Kielc wchodziła..., cz.I

poniedziałek, 11 sierpnia 2014 12:45 / Autor: Katarzyna Bernat
Jak Kadrówka do Kielc wchodziła..., cz.I
Jak Kadrówka do Kielc wchodziła..., cz.I
Katarzyna Bernat
Katarzyna Bernat

Przygotowujemy się do jednej z najważniejszych rocznic w dziejach naszego miasta i kraju. To ostatni moment, by ocalić od zapomnienia wydarzenia, które doprowadziły do zmartwychwstania Polski po latach zaborów. Bo już tylko niespełna miesiąc dzieli nas od setnej rocznicy wkroczenia do Kielc Pierwszej Kompanii Kadrowej oraz sformowania 1. pułku piechoty Legionów Polskich.

To w naszym mieście 12 sierpnia 1914 r., po 120 latach niewoli zapoczątkowany został proces odrodzenia Wojska Polskiego, a także tworzenia struktur podziemnego państwa. – W ciągu trzech tygodni 12-13 sierpnia, a następnie 19 sierpnia – 10 września stacjonowały u nas oddziały strzeleckie Józefa Piłsudskiego. U nas utworzony został 1. pułk piechoty Legionów Polskich, na bazie którego w grudniu 1914 r. powstała I Brygada Legionów – opowiada Jarosław Machnicki, historyk i regionalista. Marsz strzelców Piłsudskiego był pierwszym powiewem wolności, którą odzyskaliśmy w 1918 r. Rodziła się Polska – wyśniona, wymarzona, okupiona walką i krwią swoich synów. Czekały na nią pokolenia Polaków.

Po tych, którzy wywalczyli nam ojczyznę, pozostało już niewiele. Każda rzecz do nich należąca jest dziś jak symbol wolności. Zanim opowiemy ciąg dalszy tej historii, rzućmy choć przez chwilę okiem na kilka z takich przedmiotów.

– Proszę spojrzeć – mówi kielecki kolekcjoner Marek Michniewski, prezentując rzecz niezwykłą: szablę pruską z 1856 r., która używana była w powstaniu styczniowym, a później znajdowała się na wyposażeniu wojska polskiego. – W czasie I wojny światowej i wojny polsko-bolszewickiej walczył nią żołnierz o nazwisku Zalewski, biorący później udział w Powstaniu Warszawskim – dodaje Michniewski.

Jego kolekcja to jak dotykanie historii o odradzającej się Polsce: ma w swych zbiorach list napisany ręką samego marszałka Piłsudskiego: „Szanowny panie jenerale! Na czas pewien zostawiam pana, jako swego zastępcę na Ukrainie” - napisał Komendant do generała Antoniego Listowskiego. Nominacja na dowódcę frontu ukraińskiego jest przechowywana w rodzinie kolekcjonera niczym skarb, bo generał był ciotecznym dziadkiem Michniewskiego.

Dziś te przedmioty to relikwie.

Wróćmy jednak do naszej opowieści.

Kiedy wybuchła I wojna światowa, Kielce były prowincjonalnym miastem gubernialnym, liczącym 36-38 tysięcy mieszkańców. Jedną trzecią stanowili Żydzi. Miasto było bardzo podzielone politycznie, dominował pozostający pod wpływem Narodowej Demokracji ruch lojalistyczny, zakładający legalną walkę o prawa dla Polaków i współpracę z Rosją carską. Dla endecji to Niemcy stanowili główne zagrożenie i to przeciw nim należało walczyć. 8 sierpnia 1914 r. delegat endecki, poseł z Kielc Wiktor Jaroński oświadczył w Dumie, że Polacy popierać będą Rosję: „Rozpoczynająca się wojna to odwieczna od czasów Grunwaldu walka słowiaństwa z germaństwem” – argumentował. Ruch strzelecki, zakładający walkę czynną przy poparciu Austro-Węgier, był reprezentowany o wiele słabiej.

Informacje o nim docierały do Kielc za pośrednictwem istniejącego w Krakowie i we Lwowie Towarzystwa Wzajemnej Pomocy Młodzieży z Ziemi Kieleckiej. Pierwsze zastępy skautów w naszym mieście znajdowały się pod silnym wpływem tej organizacji. Ale i pomiędzy tymi zastępami, działającymi w ścisłej konspiracji, panowała ostra rywalizacja. Jej ważnym powodem było pozostawanie kierownictwa pod wpływami różnych organizacji ideowo-politycznych. Jednak w sierpniu 1914 r. większość starszych skautów wstąpiła do Legionów.

Wyruszyli z Oleandrów 6 sierpnia o świcie. Na pewną śmierć. Nikt z racjonalnie myślących nie wierzył bowiem, że garstka żołnierzy, głównie inteligentów, na jakiekolwiek szanse w starciu z carską potęgą. Okazało się jednak, że nie ma rzeczy niemożliwych. Ale o tym w kolejnym odcinku.

Dorota Kosierkiewicz

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO