PUBLICYSTYKA
Ewa Kołomańska: Okrucieństwo wojny nie oszczędzało dzieci
"Byliśmy jeszcze dziećmi. Dzieci Kielecczyzny podczas II wojny światowej" - to wystawa, którą do niedawna można było zobaczyć w Kielcach. Obecnie przedstawiana jest w różnych miejscach na terenie województwa świętokrzyskiego.
Okrucieństwo wojny nie oszczędzało dzieci. One tak, jak dorośli stawali się ofiarami pacyfikacji wsi, egzekucji, z rodzicami trafiały do niemieckich obozów koncentracyjnych i były poddawane okrutnym eksperymentom pseudomedycznym. Cierpiały zimno, głód i strach. Drugi okupant - Sowieci, wywozili polskie dzieci razem z rodzicami w głąb ZSRR na Syberię i do Kazachstanu. Tam skazane były na głód i pracę ponad siły.
Po wojnie kilka milionów dzieci w Europie było sierotami lub półsierotami. Trafiały do ochronek prowadzonych przez siostry zakonne lub domów dziecka. Doświadczały braku miłości i ciepła domu rodzinnego, często głodowały, pracowały ponad siły, aby zapewnić sobie podstawowe potrzeby: miejsce spania, jedzenie, odzież.
Wystawa nawiązuje do losów dzieci z Kielecczyzny podczas II wojny. - Pokazujemy wojenne dzieciństwo w różnych aspektach. Na przykład zabawki z czasów wojny. Jest piesek uszyty z kawałka worka, lalka wykonana w Kazachstanie z kawałka munduru, miś, który przetrwał Postanie Warszawskie - mówi autorka wystawy Ewa Kołomańska, kierownik Mauzoleum Martyrologii Wsi Polskich w Michniowie.
- Pokazujemy jak wyglądała oficjalna nauka w szkołach powszechnych do czwartej klasy i nieoficjalna na tajnych kompletach, gdzie nauczyciele z narażeniem życia uczyli języka polskiego, historii, geografii. Na przykład w Kielcach, Słupi Jędrzejowskiej była tajna filia Uniwersytetu Jagiellońskiego - wyjaśnia Ewa Kołomańska.
Na wystawie zgromadzono relacje świadków. - Przykładem jest Marianna Łosak, która jako kilkuletnia dziewczynka została wywieziona najpierw na Syberię, potem do Kazachstanu. Z armią Andersa przeszła na Bliski Wschód, do Afryki i do Polski. Jej bracia walczyli w Anglii, a ojciec pod Monte Cassino. Wzruszająca była bohaterskość dzieci, które wiedziały, że należy sprzeciwić się temu złu. To było pokolenie żyjące z piętnem wojennego cierpienia. Te wspomnienia nadal są w nich żywe. Mówili, że dziś w kieszeni noszą kromkę chleba, bo doświadczyli głodu. Wiedzą co niosą strzały, bo żyli w ciągłym zagrożeniu. Widzieli śmierć bliskich, ale wyrośli w szacunku do życia i drugiego człowieka. Oni nas uczą czym jest patriotyzm, Polska, drugi człowiek - mówi Ewa Kołomańska.
Autorka wystawy podkreśla, że dziecko jako świadek nie ocenia. Opowiada jak było. - Pokazuje swoje przeżycia, nie dorabia bohaterstwa, ideologii. Dzieci nie widziały w swoich zachowaniach czegoś nadzwyczajnego. Niczego nie upiększają, mówią o swoim strachu. Relacje ich są cenne, bo zawierają emocje i przeżycia. Jest to poznawanie historii codziennego zwyczajnego życia. Dla nas ich przeżycia mogą być dziś materiałem na film lub powieść - dodaje Ewa Kołomańska.
Katarzyna Bernat
Więcej w audycji "Temat do rozmowy" w czwartek 20 lutego, godz. 20 w Radiu eM Kielce.
Poniżej galeria ze zdjęciami pochodzącymi z wystawy
https://emkielce.pl/publicystyka/ewa-kolomanska-okrucienstwo-wojny-nie-oszczedzalo-dzieci#sigProGalleriad01a75862f