Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

MIASTO

„Żądamy polskich wykładów, żądamy Polaków profesorów, niech żyje polska szkoła”

środa, 04 lutego 2015 18:40 / Autor: Robert Majchrzyk
„Żądamy polskich wykładów, żądamy Polaków profesorów, niech żyje polska szkoła”
„Żądamy polskich wykładów, żądamy Polaków profesorów, niech żyje polska szkoła”
Robert Majchrzyk
Robert Majchrzyk

Dokładnie 110 lat temu, 3 lutego 1905 roku w Kielcach został zorganizowany strajk szkolny, w którym to młodzież kieleckich gimnazjów: męskiego i żeńskiego sprzeciwili się rusyfikacji i zażądali m.in. wprowadzenia języka polskiego jako wykładowego. Strajk ten określany jest mianem najlepiej przeprowadzonego i zorganizowanego w Królestwie Polskim. Co udało się wtedy wywalczyć młodym Polakom?

 

Pierwsze wystąpienia uczniów Męskiego Gimnazjum Rządowego w Kielcach przeciwko zrusyfikowanej szkole miały miejsce już pod koniec 1903 roku. Niestety strajk, doprowadził do wydalenia ze szkół wielu osób. Nikt się jednak nie wystraszył. Podjęto naukę na tajnych kompletach, prowadząc dalszą działalność protestacyjną. Polegała ona na organizowaniu demonstracji oraz wymierzeniu represji łamistrajkom. Co było motorem napędowym do strajku?

- Polska Partia Socjalistyczna, Socjaldemokracja Królestwa Polskiego i Litwy oraz bunt zapoczątkowały strajk w Królestwie Polskim, który trwał w styczniu i lutym 1905 roku, paraliżując całe królestwo. Pokazał jaka jest siła i solidarność robotników, urzędników, wykładowców w szkołach i uczniów. To tu właśnie upatrujemy genezę pamiętnego strajku w Kielcach, który rozpoczął się 3 lutego 1905 roku - mówi Paweł Grzesik kierownik działu historii w Muzeum Narodowym w Kielcach

Kielecki strajk w roku 1905 zapoczątkowały informacje, które delegaci z Warszawy przywieźli do Kielc 30 stycznia. Poinformowali oni, że strajk rozpoczęły tamtejsze uniwersytet oraz politechnika.

- Strajkowali uczniowie gimnazjów zarówno męskiego, jak i żeńskiego. Komitet strajkowy został powołany w Kamienicy Saskich na Rynku, opracowano również petycje, które miały być wręczone dyrektorom obydwu szkół. Tak się też stało. Uczniowie gimnazjum męskiego po pierwszej lekcji, około godziny 10:00 opuścili klasy, wyszli na korytarz a potem mury szkoły, uprzednio wręczając stosowną petycję dyrektorowi tej placówki. Żądania były jasne aprobata na posługiwanie się językiem polskim, zatrudnienie profesorów - Polaków, jak i nauczanie języka polskiego po polsku - kontynuuje Paweł Grzesik

Chłopcy wznosili okrzyki: „Żądamy polskich wykładów, żądamy Polaków profesorów, niech żyje polska szkoła!”. Spośród 465 uczniów uczęszczających do kieleckiej szkoły, w salach lekcyjnych pozostało jedynie 48 osób, które w większości były narodowości rosyjskiej. Dziewczęta krzyczały: „Pana inspektora, pana inspektora!”. W zamieszaniu Janina Łojkówna wsunęła do kieszeni munduru inspektora petycję. Następnie dziewczęta skierowały się do wyjścia, które personel rosyjski zaryglował. Jednak na miejsce przybyła grupa ok. 50 chłopców z gimnazjum męskiego i wyważyła drzwi, uwalniając koleżanki. Te w większości, możliwie jak najszybciej, udały się do domów. W skład komitetu weszło dwoje dziewcząt z gimnazjum żeńskiego. Kierownictwo pozostawało również w kontakcie z lokalnymi strukturami Polskiej Partii Socjalistycznej i Ligi Narodowej. Własny komitet powołali także młodzi Żydzi. Solidarność z uczniami wyrazili również kieleccy robotnicy i rzemieślnicy, którzy 3 lutego o godz. 10 przerwali pracę i wyszli na ulice. Strajk był kontynuowany…

- Akcja strajkowa trwała długo, bo zajęcia w szkołach były przerwane przez kolejne dwa tygodnie, to jest do 20 lutego. Po tych dwóch tygodniach niewiele osób zgłosiło się znowu do szkoły. Byli jednak tacy rodzice, którzy nakazali kontynuować naukę swoim dzieciom. te z kolei były prześladowane przez strajkujących kolegów i koleżanki. Łamistrajkom wybijano szyby w domowych oknach, zawracano ze szkoły i zniechęcano do pójścia do niej. Jednak nawet strajkująca młodzież chciała naukę kontynuować. Ponieważ nie mogli robić tego w szkole organizowano tajne komplety - mówi Paweł Grzesik

Do matury w 1905 roku przystąpiło w gimnazjum męskim zaledwie czterech uczniów, natomiast w gimnazjum żeńskim – jedynie siedem Rosjanek. W wyniku strajku władze wyraziły zgodę na nauczanie języka polskiego po polsku i posługiwanie się nim w czasie przerw. Zniesiono również zasadę numerus clausus, która ograniczała do 10% liczbę żydowskich dzieci przyjmowanych do gimnazjum. W 28. rocznicę strajku (1933) na korytarzu pierwszego piętra budynku gimnazjum, noszącego wówczas imię Mikołaja Reja, odsłonięto tablicę pamiątkową, wykonaną z tzw. marmuru chęcińskiego.

Znalazł się na niej napis:

„W tem miejscu dn. 3 II 1905 r. młodzież rzuciła hasło walki o szkołę polską i opuściła mury gimnazjum rosyjskiego. Ku pamięci tego czynu fundują tablicę uczestnicy walki i uczniowie Gimnazjum im. M. Reja. 3 II 1933 r.”.

W latach 1962–1965, kiedy gmach przystosowywano dla potrzeb Muzeum Lat Szkolnych Stefana Żeromskiego, tablica została wyniesiona do kotłowni. Na swoim miejscu została ponownie zamontowana 3 lutego 1996.

A skoro już o Reju mowa, to nie sposób podsumować tego wydarzenia w 110 jego rocznicę jego słowami „A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają”

 

ZDJĘCIE TABLICY PAMIĄTKOWEJ POCHODZI ZE ZBIORÓW MUZEUM NARODOWEGO W KIELCACH

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO