MIASTO
W lustrze absurdu, ale zgodnie z harmonogramem
Lustro w chodniku przed kielecką katedrą miało odbijać niebo i przyciągać przechodniów. Po pierwszych opadach śniegu instalacja stała się jednak tak śliska, że trzeba ją było odgrodzić taśmami – niczym miejsce wypadku. Wykonawcy uspokajają: rozwiązanie ma być tylko chwilowe i już wkrótce się zmieni.
Ale od początku…
Na Placu Najświętszej Marii Panny powstało „Niebo Kielc” – artystyczna instalacja z wbudowanym w posadzkę lustrem. Projekt od początku wywoływał emocje, a wraz z nimi pytania: co stanie się zimą, gdy tafla zamieni się w lodowisko?
W miniony weekend pytanie przestało być teoretyczne. Po opadach śniegu „Niebo Kielc” w niedzielny poranek (23 listopada) wciąż nie było zabezpieczone, a wejście na nie mogło skończyć się upadkiem. Sprawę nagłośniło najpierw Echo Dnia, później zainteresowali się nią radni, m.in. Maciej Jakubczyk i Dariusz Gacek. W efekcie na miejscu w pośpiechu pojawiły się prowizoryczne taśmy.
Zapytaliśmy więc Biuro Wystaw Artystycznych, odpowiedzialne za instalację, kiedy pojawi się solidniejsze zabezpieczenie.
– W kosztorysie „Nieba Kielc” uwzględniono zabezpieczenie na okres zimowy. Działamy zgodnie z harmonogramem. Zaplanowaliśmy montaż w drugiej połowie listopada i tak się stanie. Prace zaczynamy dziś, a zakończą się jutro. Ponieważ opady śniegu przyszły wcześniej, zastosowaliśmy rozwiązanie tymczasowe – tłumaczy Olga Grabiwoda, dyrektor BWA.
Jeszcze w listopadzie instalację mają otoczyć słupki, a w grudniu nad lustrem pojawi się specjalne przykrycie.
No cóż... Jak widać zima potrafi zaskoczyć nie tylko drogowców.


![[FOTO] "Niebo Kielc" Marka Cecuły. Autor: „Kielczanie muszą się przyzwyczaić..."](/media/k2/items/cache/2eb6c1f8943bc715fca5553cec5a6bde_XS.jpg)


