Szlachetna Paczka rusza w najbliższą sobotę. Będzie okazja do wsparcia potrzebujących

"Niecałe siedem złotych - tyle lub mniej mają do dyspozycji osoby w co piątej rodzinie włączonej do Szlachetnej Paczki. Po odliczeniu stałych kosztów utrzymania, ich średni miesięczny dochód wynosi nie więcej niż 200 złotych", czytamy na stronie internetowej projektu. Statystyki są porażające, dlatego wolontariusze pomagają mądrze, skrupulatnie dobierając rodziny. - Wspieramy tych, którzy robią coś ze swoim życiem, tych którzy dążą do zmiany obecnej sytuacji życiowej. Ta paczka ma być dla nich nagrodą za to, co już udało im się osiągnąć, ale również impulsem do dalszego działania - tłumaczy Konrad.

Każda rodzina chcąca wziąć udział w programie musi wcześniej spotkać się z wolontariuszem i odpowiedzieć na kilka kluczowych pytań, które mają pomóc w podjęciu decyzji o zakwalifikowaniu do programu. 

- Też jesteśmy ludźmi i staramy się ocenić każdą sytuację jak najlepiej potrafimy - mówi Konrad Jóźwik. - Z czasem nabiera się doświadczenia i coraz łatwiej jest stwierdzić, kto powinien w tym roku otrzymać paczkę. Niestety, nie wszystkie rodziny mają dobre intencje i to trzeba umieć rozpoznać. Podam przykład. W rodzinie jest dwóch sprawnych synów przed trzydziestką. Siedzą w domu i mówią, że w tym momencie nie ma nigdzie pracy, a nawet nie podjęli wysiłku, żeby jej poszukać. Taka rodzina zostaje przez paczkę odrzucona. Co innego jeśli jest rodzina, która na przykład w wyniku pożaru straciła dom, a jej członkowie, pomimo tragedii, starają się żyć normalnie i łapać każdą nadarzającą się okazję, aby zarobić. Wtedy paczka z radością pomaga. To najbardziej podoba mi się w tym programie, że pomagamy tylko tym, którzy naprawdę tego potrzebują - opowiada.

Osobami, które najczęściej marzą o pomocy są, jak się okazuje, emeryci oraz niepełnosprawni. Coraz rzadziej do Szlachetnej Paczki zgłaszają się rodziny wielodzietne, ponieważ ich problemy zostały w dużej mierze rozwiązane, dzięki niedawno wprowadzonym przez państwo programom pomocy.

- Dużym problemem jest często samotność osób starszych. One potrzebują nie tylko wsparcia rzeczowego, z uwagi na niską emeryturę i długą listę leków, ale również kogoś, kto raz na jakiś czas przyjdzie i porozmawia, poczyta książkę, czy wyjdzie na spacer - tłumaczy Konrad. 

Potrzeby osób biorących udział w Szlachetnej Paczce są zróżnicowane. - W niektórych znajdują się rzeczy na łączną sumę 500 złotych, ale zdarzają się również takie o wartości 20 tysięcy złotych. Wydaje mi się, że ten pułap jest na tyle szeroki, że każda grupa znajdzie jakąś rodzinę, której będzie mogła pomóc w granicach swoich możliwości - zauważa lider.

W przypadku wolontariuszy pomoc nie kończy się na podarowaniu paczki. - Każdego roku, do czerwca, planowane są dwa spotkania wolontariusza z rodziną, które mają na celu sprawdzenie, czy rodzina trwa w swoich postanowieniach, jak sobie radzi, czy niczego nie potrzebuje - mówi Jóźwik.

Już w najbliższą sobotę, 16 listopada, odbędzie się marsz otwarcia bazy rodzin Szlachetnej Paczki. - To symboliczne wydarzenie, którym chcemy pokazać ludziom w całej Polsce, że baza rodzin ruszyła. Od tego dnia wszyscy darczyńcy będą mogli wybierać osoby, dla których chcą skompletować grudniową paczkę. Marsz ma służyć również integracji wolontariuszy oraz osób, które chciałyby do nas dołączyć. W sobotę wspólnie przejdziemy ulicą Sienkiewicza - informuje lider Szlachetnej Paczki.