Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

MIASTO

Spór o nazwisko w sądzie

piątek, 10 marca 2017 00:06 / Autor: Dariusz Skrzyniarz
Spór o nazwisko w sądzie
fot. Wojciech Marczak
Spór o nazwisko w sądzie
fot. Wojciech Marczak
Dariusz Skrzyniarz
Dariusz Skrzyniarz

Pozew w sprawie filmu „Wyklęty” w reżyserii Konrada Łęckiego trafił do sądu. Radny kielecki Jan Gierada domaga się od twórców dzieła przeprosin za to, że postaci jednego z funkcjonariuszy UB nadali nazwisko Gierada. Już wcześniej obrońca samorządowca tłumaczył, że ten chce uniknąć skojarzeń jego osoby z Urzędem Bezpieczeństwa.

Przypomnijmy, że w ostatnich dniach reprezentant radnego Przemysław Gierada zażądał od dystrybutora Kondrat-Media dodania notki na początku i końcu filmu, która jasno komunikowałaby, że filmowy bohater w żaden sposób nie jest powiązany z Janem Gieradą czy członkami jego rodziny. - W mojej ocenie, prawo reżysera do wyboru nazwiska dla postaci z jego dzieła doznaje pewnych ograniczeń. Nie jest to tylko moje zdanie, ale i Sądu Najwyższego, na które powołujemy się i będziemy się powoływać w toku sprawy – mówił kilka dni temu w rozmowie z Radiem eM Kielce adwokat Przemysław Gierada. - Chcemy wyeliminować wrażenie widza, który wyjdzie z kieleckiego kina i pomyśli, że nasza rodzina miała cokolwiek wspólnego z działalnością Urzędu Bezpieczeństwa, co jest nieprawdą – tłumaczył wówczas.

Dystrybutor Kondrat-Media odpowiedzialny za wprowadzenie filmu do kin nie zgodził się na dodanie notki, ponieważ uważa, że nie ma potrzeby dodawania takiej informacji do filmu, który opowiada o niezwiązanych z regionem fikcyjnych postaciach. Ponadto, na kilka dni przed premierą kopie „Wyklętego” już rozesłane zostały do polskich kin. W tej chwili wszelkie modyfikacje w produkcji równałyby się z wycofaniem filmu i opóźnieniem ogólnokrajowej premiery.

Reżyser i scenarzysta „Wyklętego” Konrad Łęcki sugerował, że w ten sposób film wykorzystywany jest do celów politycznych. - Zbliżają się wybory, pan Gierada chce się przypomnieć swoim potencjalnym wyborcom i szuka rozgłosu. Przyznam szczerze, próbuje w dosyć nieelegancki sposób, „podpiąć” się pod głośny temat niwecząc pracę wielu kielczan, którzy w film włożyli wiele serca. Ten film mógłby się stać naszą wizytówką. Wyjątkowo perfidna gra – oceniał reżyser z Kielc.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO