MIASTO
Śledztwo ws. KKSM. „Szkody idące w miliony”
Dwóch byłych członków zarządu dawnych Kieleckich Kopalni Surowców Mineralnych z zarzutami. Robertowi D. i Andrzejowi K. Prokuratura Regionalna w Katowicach postawiła zarzut działania na szkodę przedsiębiorstwa. Chodzi o umowy zawierane już po sprzedaży zakładu. To wynik prowadzonego postępowania wyjaśniającego proces prywatyzacji "Marmurów".
Ireneusz Kunert, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Katowicach, która prowadzi sprawę, mówi, że zarzuty dotyczą umów leasingowych na maszyny drogowe, a także aut luksusowych marki Audi oraz Volvo. Postępowanie nie jest jeszcze zamknięte.
Rzecznik prokuratury mówi o zarzutach „wyrządzenia szkody wielkich rozmiarów”. - Jak wielkich? - pytamy. - Idzie ona w miliony złotych – informuje prokurator Ireneusz Kunert.
Przypomnijmy, pod koniec stycznia tego roku premier Beata Szydło podczas wizyty w kopalni Jaźwica wchodzącej w skład ówczesnych Kieleckich Kopalni Surowców Mineralnych poinformowała, że Agencja Rozwoju Przemysłu odkupi zorganizowaną część przedsiębiorstwa za 60 milionów złotych. O to starała się między innymi świętokrzyska "Solidarność". Ponadto, po wyborach do parlamentu minister sprawiedliwości i poseł ziemi świętokrzyskiej Zbigniew Ziobro zapowiadał, że zbadana zostanie sprawa budzącej wiele pytań prywatyzacji zakładu.
Przypomnijmy, że w 2011 roku większość akcji dawnych KKSM kupiła spółka Dolnośląskie Surowce Skalne (DSS) zaangażowane m.in. w projekt budowy autostrad na Euro 2012. Rok później "Marmury" postawione zostały w stan upadłości układowej.