Progi na Żytniej są pewne. Mieszkańcy grzmią: To miasto absurdów!

– To urządzenie, którego celem jest spowolnienie ruchu pojazdów i przez to zapewnienie bezpieczeństwa pieszym. Przypomnę, że sprawa dotyczy obszaru ulicy Żytniej i przejścia zlokalizowanego pośrodku, które nie jest chronione, a przecież łączy ze sobą dwa największe przystanki węzłowe w Kielcach. To właśnie tam są największe potoki ruchu pieszego i pasażerskiego – mówi Jarosław Skrzydło, rzecznik prasowy MZD.

Mieszkańców nie przekonuje to tłumaczenie. – Jeżdżę tamtędy codziennie i wiem, jakie na Żytniej są korki. Tam naprawdę nie da się rozpędzić, bo jedne pasy są tak blisko drugich, że praktycznie jedzie się cały czas na pierwszym biegu. Są też autobusy, światła. Naprawdę nie rozumiem zasadności tego rozwiązania – stwierdza pan Karol.

– Według mnie są w Kielcach bardziej niebezpieczne miejsca niż ulica Żytnia. Takie progi przydałyby się na przykład na ulicy Krakowskiej. To jest miasto absurdów – mówi pani Karolina.

– Nie rozumiem tej decyzji, ale nic mnie w tym mieście już nie zdziwi. Chcą rozkopywać kolejną strategiczną ulicę w centrum? Śmiało. Tylko mam nadzieję, że zapewnią nam jakiś transport powietrzny, żebyśmy mogli dostać się do pracy, a nasze dzieci do szkół – drwi pan Adam.

Całkowita wartość zadania to około 250 tys. zł natomiast 212 tys. podchodzi z funduszy europejskich z programu Infrastruktura i Środowisko.

Wykonawca będzie miał trzy miesiące na realizację prac.